Stery reprezentacji Polski zostały powierzone Michałowi Probierzowi 20 września ubiegłego roku w trybie mocno awaryjnym. Trzeba było ratować eliminacje Euro 2024, które w wykonaniu "Biało-Czerwonych" wyglądały fatalnie. Kierownictwo PZPN doszło wówczas do wniosku, że oblicze tej drużyny może odmienić tylko wstrząs. Pożegnano Fernando Santosa, a jego miejsce zajął Probierz, prowadzący do tej pory reprezentację młodzieżową. Efekt? Seria ośmiu spotkań bez porażki, co przełożyło się m.in. na awans do trwających w Niemczech finałów ME. Strzały w Hamburgu przed meczem Polaków. Nowe ustalenia policji Probierz zyskał zaufanie kadrowiczów. To znacznie więcej niż passa gier bez porażki Obecny bilans 51-letniego szkoleniowca w roli szefa kadry to sześć zwycięstw, dwa remisy i porażka. - Przegrana kiedyś przyjdzie, ona zawsze czai się tuż za rogiem - mówił Probierz krótko przed wylotem na kontynentalny czempionat. Przegrana nadeszła dopiero w minioną niedzielę. Po bardzo wyrównanym starciu Polska uległa Holandii 1-2, za występ zbierając mnóstwo pozytywnych recenzji. "Biało-Czerwoni" zachowują szanse na awans do fazy pucharowej turnieju. O wszystkich zadecydują dwie kolejne serie gier grupowych. W piątek czeka nas konfrontacja z Austrią w Berlinie, a w następną środę - z Francją w Dortmundzie. Jak informuje serwis Meczyki.pl, już teraz jednak wiadomo, że Probierz zachowa stanowisko bez względu na losy zespołu w trwających finałach Euro. Co zdecydowało o takiej decyzji kierownictwa krajowej federacji? W pierwszej kolejności zaufanie, na jakie selekcjoner zapracował u obecnych kadrowiczów. Między trenerem a zawodnikami zbudowana została relacja, której brak w poprzednich miesiącach niemal doprowadził do katastrofy w postaci przegranych kwalifikacji ME. - Na dłuższą metę piłkarz wyczuje trenera. Wyczuje, czy trener mówi prawdę, czy co innego mówi, co innego myśli, a jeszcze co innego robi. Nawet jeśli to są ciężkie decyzje, to trzeba umieć to powiedzieć w cztery oczy. Zawsze lepiej powiedzieć prawdę. Piłkarz to zaakceptuje. Może być zły, ale na końcu szczerość doceni - tłumaczył w niedawnym wywiadzie kapitan kadry, Robert Lewandowski.