Piłkarskie mistrzostwa Europy rozpoczną się 14 czerwca, znamy już 21 z 24 ich uczestników oraz układ grup, ale wciąż nie wiemy, czy na niemieckich stadionach zobaczymy polskich piłkarzy. Reprezentacja pod wodzą Michała Probierza znalazła się w grupie eliminacyjnej za plecami Albanii i Czech, przez co nie wywalczyła bezpośredniego awansu. O przepustkę na turniej będzie walczyć w marcowych barażach - w półfinale zmierzy się na PGE Narodowym z Estonią, a na ewentualny finał poleci do Walii bądź Finlandii. Kulesza nie odpowiada za boiskowe wyniki. Nie myśli o dymisji Perspektywa potencjalnego rozgrywania meczu o wszystko w Cardiff wcale nie wygląda atrakcyjnie. Przypomnijmy, że za kadencji Probierza drużyna wygrała z Łotwą i Wyspami Owczymi, ale zremisowała kluczowe starcia z Mołdawią i Czechami. Nastrój wobec niej wciąż jest negatywny. W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Cezary Kulesza zapewnił, że nie poda się do dymisji w razie braku awansu. Jest zdania, że nie odpowiada bezpośrednio za boiskowe wyniki. Dodał także, że ewentualne fiasko marcowej misji barażowej nie będzie oznaczało kłopotów finansowych dla związku. Budżet na 2024 rok ma nie uwzględniać w ciemno udziału w niemieckim turnieju. To zdroworozsądkowe podejście, którego swego czasu zabrakło chociażby zarządowi Barcelony. Tamtejsi działacze zakładali coroczny udział w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów, a w ostatnich dwóch sezonach "Duma Katalonii" nie wychodziła nawet z grupy. Przez to znacznie pogarszał się jej stan ekonomiczny. PZPN kontra Piotr Żelazny. Kulesza: "Będziemy chronić wizerunek federacji" Kulesza został także zapytany o sprawę podjęcia kroków prawnych wobec Piotra Żelaznego. "Czy związek, którego wielka reforma polega na tym, że pijani działacze będą teraz wchodzić innym wejściem do samolotu, może komukolwiek stworzyć odpowiednie warunki do pracy?" - pisał ekspert Viaplay na platformie X, nawiązując do lotu reprezentacji z Kiszyniowa do Polski w czerwcu tego roku. PZPN wysłał wtedy Żelaznemu pismo z wezwaniem do usunięcia wpisu i zamieszczenia przeprosin. Kulesza potwierdził, że dziennikarz nie będzie pozwany do sądu. - Nie zrobimy tego. Chodziło nam bardziej o wysłanie mu ostrzeżenia, żeby pisząc o PZPN, powoływał się na takie informacje, na które ma dowody. Musimy i będziemy chronić wizerunek federacji i ludzi, którzy w niej pracują - wyjaśnił. Przypomnijmy, że kategorycznie zaprzeczył medialnym doniesieniom, jakoby sam miał być nietrzeźwy podczas pracy. Jeśli Polska awansuje na EURO, to w grupie D zmierzy się z Francją, Holandią i Austrią.