Oficjalne prezentacja Fernando Santosa w roli selekcjonera reprezentacji Polski odbyła się we wtorek na PGE Narodowym. Już dzień wcześniej jednak stało się jasne, że to właśnie doświadczony Portugalczyk zostanie następcą trenera Czesława Michniewicza. Podczas zorganizowanej przez PZPN konferencji prasowej Fernando Santos zjawił się w towarzystwie między innymi prezesa Cezarego Kuleszy. "Od razu uznałem, że może to być bardzo interesujący projekt. Moja pierwsza myśl? Że mogę zrobić tutaj naprawdę ciekawe rzeczy. (...) Polska ma możliwości, aby przed każdym meczem wychodzić z przekonaniem, że jesteśmy w stanie pokonać każdego" - tłumaczył swoją motywację były selekcjoner reprezentacji Portugalii, którego pierwszym celem będzie awans z polską kadrą na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Zobacz również: Prezes PZPN Cezary Kulesza o relacji Roberta Lewandowskiego z Fernando Santosem. "Tego sobie nie wyobrażam" Reprezentacja Polski. Prezes PZPN Cezary Kulesza o zarobkach Fernando Santosa O nominacji nowego selekcjonera Cezary Kulesza rozmawiał z redaktorem Bogdanem Rymanowskim we wtorkowym wydaniu "Gościa Wydarzeń". W trakcie transmisji prezes PZPN został zapytany między innymi o zarobki Fernando Santosa. "Media mówią o tym, że zarobi niezłe pieniądze, bo 2,5 mln euro rocznie, czyli prawie tyle samo, ile przed mistrzostwami świata w Katarze zarabiał trener Argentyńczyków Lionel Scaloni" - zagadnął Cezarego Kuleszę Bogdan Rymanowski. Prezes PZPN zdementował jednak tę informację. "To nie jest prawda. Te pieniądze są dużo niższe. Nie mogę powiedzieć o ile, ale są niższe" - przyznał. "W kwestii umowy, jeśli awansujemy na mistrzostwa Europy, automatycznie przedłuża się ona do mistrzostw świata. Może więc trwać nawet do 2026 roku" - dodał. Fernando Santos już rozpoczął swoją misję, jaką jest prowadzenie reprezentacji Polski, lecz na swój oficjalny debiut w nowej roli musi zaczekać do 24 marca. Wtedy nasza kadra zmierzy się na wyjeździe z Czechami w meczu eliminacji do mistrzostw Europy. Sprawdź także: Reprezentacja Polski. Ostra krytyka ruchu Cezarego Kuleszy. Były selekcjoner grzmi w sprawie Fernando Santosa. "Duże ryzyko"