Głównymi tematami wokół reprezentacji Polski pozostają nieefektowny styl gry czy czerwcowa porażka w Kiszyniowie z Mołdawią. W dodatku atmosferę podgrzał ostatni wywiad Roberta Lewandowskiego, w którym padły kwestie afery z mistrzostw świata w Katarze związanej z niedoszłą premią od premiera Mateusza Morawieckiego czy braku osobowości wśród kadrowiczów. Nastrojów nie poprawiła wymęczona wygrana z Wyspami Owczymi. 127. zespół rankingu FIFA przyjechał na PGE Narodowy i aż do 72. minuty utrzymywał bezbramkowy remis. Dopiero rzut karny wykorzystany przez kapitana "Orłów" uspokoił sytuację. 35-latek ustalił kilka chwil później wynik na 2:0. "Biało-czerwoni" schodzili do szatni na przerwę w akompaniamencie gwizdów publiczności. Cezary Kulesza był w piątek gościem Popołudniowej rozmowy RMF FM. Dla niego szklanka po spotkaniu z Farerami jest do połowy pełna, a nie pusta. Ujawnił, że jeszcze w piątek będzie rozmawiał z Fernando Santosem. Jak stwierdził, w ich relacji nie ma żadnych zgrzytów, nie jest też typem działacza, który wzywa swojego podwładnego "na dywanik". Co ciekawe, Portugalczyk miał dostrzec dość słaby poziom kadrowiczów znajdujących się głównie na ławce rezerwowych. Cezary Kulesza o słowach Lewandowskiego. Przekonuje, że nie został wymieniony z nazwiska Został także zapytany o słowa z wspomnianego wywiadu Lewandowskiego. "Na pewnych stanowiskach trzeba oczekiwać i wymagać klasy. To jest ważne. Trzeba wiedzieć, jak się zachować na tym stanowisku i jak zarządzać tym wszystkim" - powiedział 35-latek, co zostało zinterpretowane przez opinię publiczną jako klarowne nawiązanie do prezesa PZPN-u. Kulesza uciekł jednak od bezpośredniej odpowiedzi, przekierowując pytanie do samego zawodnika. Polska ma asa w rękawie. Nawet porażka z Albanią może jej ujść płazem - My jesteśmy zarządem 18-osobowym. Ja sam nie rządzę. Wiadomo, że stoję na czele zarządu. To pytanie powinno skierowane zostać do Lewandowskiego, kogo miał na myśli - zaznaczył. Jak przekazał, w środę spotkał się z "Lewym". Rozmowa trwała 30 minut, ale obaj zainteresowani umówili się, że jej szczegóły zostaną między nimi. Prezes PZPN-u zabrał głos w sprawie ogólnej oceny sytuacji związku. Choć kadra gra słabo, a problemów wizerunkowych nie brakuje, to linia obrony 61-latka skupia się na dobrej kondycji finansowej. Zaskakujące słowa po męczarniach Polaków z Wyspami Owczymi. "Nie podoba mi się krytyka" - Co jest najważniejsze w federacji? Żeby były wyniki sportowe i dobry budżet. My mamy w zasadzie podwójny budżet, podwoiliśmy to wszystko, nasze trzy reprezentacje pojechały na mistrzostwa Europy, jedna sobie wywalczyła 3. miejsce i w związku z tym jedzie na mistrzostwa świata. Ja uważam, że jeżeli są wyniki sportowe i jest budżet odpowiedni, a jest budżet praktycznie podwojony, dlaczego ma być źle? Zawsze jeżeli się zarządza tak dużą federacją czy biznesem, to zawsze będą jakieś pomyłki. Tylko ja uważam, żeby tych pomyłek było mniej niż dobrych rzeczy, które się robi - zakończył.