W 2020 roku Polacy rozegrali 8 spotkań. Wygrali cztery z nich, a trzy zakończyły się porażką. Bilans bramkowy również przemawia na korzyść Biało-Czerwonych. 13 goli strzelonych wobec siedmiu straconych może sugerować udany sezon. Warto jednak zapamiętać, że aż pięć bramek padło w jednym meczu z Finlandią. Jaki jest zatem prawdziwy obraz drużyny Jerzego Brzęczka? - Trudno mówić, czy coś zmieniło się na lepsze, ale na pewno nie jest też gorzej. Najważniejszą kwestią jest to, że postawione cele zostały osiągnięte. Udało się awansować i utrzymać w najwyższej dywizji Ligi Narodów. To są dwa najważniejsze cele, które zostały osiągnięte. Reszta to już są jedynie opinie. Jedna kwestia to fakt realizacji tego co było założone, a druga to droga, którą się to osiąga i pod tym względem opinia o kadrze jest negatywna - stwierdził dzisiejszy gość specjalny programu Cafe Futbol Jerzy Engel. O wiele bardziej krytycznie postawę kadry ocenił natomiast Roman Kołtoń. - Dla mnie kadencja Brzęczka to jest permanentny kryzys. Pomimo realizacji wcześniej wspomnianych założeń, ja nie widzę w tej ekipie radości i stylu. Drużyna dobrze funkcjonuje albo nie. Reprezentacja Brzęczka opiera się na indywidualnościach. Nie ma jednak w kadrze radości, wystarczy spojrzeć na Roberta Lewandowskiego, to jest najlepszy napastnik na świecie i nie jest dobrze wykorzystany w drużynie narodowej - stwierdził dziennikarz "Prawdy Futbolu". - Trener Adam Nawałka potrafił wydobyć z piłkarzy to co najlepsze. Albo ma się tę umiejętność, albo nie - dodał. Na zarzuty Romana Kołtonia zdecydował się odpowiedzieć Tomasz Hajto. - Reprezentacji można zarzucać wiele rzeczy, jednak jest jeden podstawowy fakt. Trzeba mieć ludzi, którzy chcą biegać i tego nie zmienia taktyka czy przepisy. My nie wymagamy żebyśmy grali jak Belgia i Holandia, a te mniejsze kraje wyprzedzają nas o epokę. Od 1982 roku nasza reprezentacja nie wygrała nic - odpowiedział były reprezentant Polski. Eksperci poruszyli też inną ważną dla kadry kwestię. Wiele osób zarzuca trenerowi Brzęczkowi, że nie potrafi on scalić kadry. - Problemem jest to, że zespół nie jest mentalną jednością, brakuje w nim walki za drugiego piłkarza. Przez 90 minut zawodnicy muszą dać z siebie wszystko. Jeżeli zawodnik po całym rozegranym spotkaniu może nadal grać to po co taki gracz w szatni - stwierdził trener Engel. - Według mnie problem jest w szatni, ponieważ są wyraźne podziały. To nie jest tak, że jedynie selekcjoner buduje atmosferę. Od tego ma też starszych piłkarzy, którzy powinni ją trzymać razem. U nas tego brakuje i było to widać, gdy Kamil Jóźwiak strzelił bramkę. Cieszyło się z nim tylko kilku zawodników - zgodził się z trenerem Hajto. PA