Umiarkowanie można określić rozpoczęcie tegorocznej Ligi Narodów przez reprezentację Polski. Co prawda Biało-Czerwoni na starcie wygrali ze Szkocją na wyjeździe 3:2, ale nie była to wygrana, po której polski kibic mógłby powiedzieć "to był dobry mecz", nie mówiąc już o pełnej satysfakcji. Przegranym 0:1 spotkaniem z Chorwacją można już było się rozczarować, bo za słabym stylem tym razem poszedł też słaby wynik. Jedną z niewielu wyróżniających się postaci był Nicola Zalewski, który momentami grał tak, że zaskakiwał nie tylko rywali, ale także swoich kolegów. Szalona akcja Nicoli Zalewskiego. Kałużny ma pretensje do innych reprezentantów Po ostatnim gwizdku meczu w Osijeku mówiło się nie tylko o wyniku. Głośno było także brawurowej akcji Nicoli Zalewskiego z 73. minuty spotkania, który sam musiał wyprowadzić piłkę z polskiej strefy obronnej. Zrobił to w bardzo odważny sposób, ponieważ złamał akcję do środka, co w fazie defensywnej jest bardzo ryzykowne. Jego decyzja ostatecznie okazała się nie tylko skuteczna, ale i widowiskowa. Niestety, nasz skrzydłowy był zmuszony do takiej akcji ze względu na bierność pozostałych piłkarzy reprezentacji Polski, którzy nie pokazywali się na pozycjach, nie dając sygnału, że chcą otrzymać piłkę. Właśnie za tą postawę zawodników skrytykował Radosław Kałużny. - Kiedy Zalewski wszedł w drybling, właściwie przed samą naszą bramką, to jego koledzy z drużyny dosłownie zamarli. Założę się, że pomyśleli: co on, do wuja, wyprawia?! (śmiech) Chorwaci zresztą tak jak i nasi stanęli w osłupieniu. A nasi na tyle nie mieli pojęcia, jak się zachować, że żaden nie pokazał się do podania - powiedział były zawodnik reprezentacji Polski w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego Onet". Dopiero gdy Zalewski wyszedł z piłką sprzed pola karnego, wtedy pojawiła mu się możliwość do zagrania. 22-latek podał wówczas do czekającego na skrzydle na podanie Sebastiana Szymańskiego, po czym Polacy wyszli z kontrą. Kałużny dodał, że tej akcji widział, że w Zalewskim "odezwała się włoska szkoła piłki" i śmiało można powiedzieć, że ta przydałaby się także innym reprezentantom. Trudne mecze przed reprezentacją Polski, a Zalewski ma kłopoty w klubie Już w październiku reprezentacja Polski rozegra kolejne mecze w ramach Ligi Narodów. Tym razem Biało-Czerwoni oba spotkania rozegrają na PGE Narodowym w Warszawie. Najpierw 12 października podejmą Portugalię, a trzy dni później zagrają rewanż z Chorwacją. Niestety, nie można być pewnym, że Nicola Zalewski na kolejne zgrupowanie przyjedzie w tak samo dobrej formie. Wszystko ze względu na jego kłopoty w klubie. Polak ostatecznie zrezygnował z transferu do Galatasaray, co rozścieczyło władze AS Romy, ponieważ miały nadzieję na solidny zarobiek. Tyle że wszystko zmieniła poważna kontuzja Alexisa Saelemaekersa, czyli jego konkrenta w walce o skład, który ma wypaść na długie tygodnie. I jak przekazuje dziennikarz Nicolo Schira AS Roma cofnęła zawieszenie Zalewskiego i niebawem ma być do dyspozycji nowego trenera, czyli Ivana Juricia. Czas pokaże, czy tak faktycznie się stało, bowiem oficjalnego komunikatu do tej pory nie było. Miejmy nadzieję, że Zalewski ponownie będzie regularnie pojawiał się na murawie w barwach włoskiego zespołu, gdyż jego dobra forma może bardzo pomóc reprezentacji Polski w kolejnych spotkaniach.