Reprezentacja Polski w piłce nożnej w ostatnich miesiącach nie ma dobrej prasy. Niebawem minie rok od momentu, gdy kadra na dobre zbrzydła kibicom. Mowa oczywiście o wydarzeniach, do których doszło po mistrzostwach świata w Katarze. Sukces sportowy ogłoszony szumnie przez selekcjonera Czesława Michniewicza i cały Polski Związek Piłki Nożnej przyćmiony został skandalem związanym z aferą premiową. Dobry omen tuż przed kluczowym meczem reprezentacji? Polacy mogą przedłużyć świetną serię Od tego momentu Biało-Czerwoni w naszym kraju nie są już drużyną, która otoczona jest wielkim wsparciem. Kibice regularnie wyrażają swoje niezadowolenie z tego, co dzieje się wokół drużyny pod względem PR-owym, ale także sportowym. Obecnie na żadnym polu nasza kadra nie pokazuje tego, co chcielibyśmy oglądać. W ostatnich dniach wiele krytyki spadło także na barki Michała Probierza. Były reprezentant Polski uderza w Michała Probierza. Mocne słowa Selekcjoner reprezentacji Polski niedawno udzielił kolejnej bardzo kontrowersyjnej wypowiedzi. - Nie ma żadnej tajemnicy. Jest hierarchia do końca mistrzostw Europy, która była ustalona już wcześniej. Nie jestem człowiekiem, który ciągle coś zmienia. Tutaj zadziałała świadomość piłkarza i trzeba go za to bardzo doceniać - powiedział na konferencji prasowej, stawiając Bartłomieja Drągowskiego nad Marcinem Bułką. Przypomnijmy, że według wielu ekspertów Bułka jest obecnie czołowym golkiperem w całej Europie. Polak robi niesamowite rzeczy we francuskiej Ligue 1. Mimo tego w hierarchii Michała Probierza znajduje się za Bartłomiejem Drągowskim, który gra na zapleczu Serie A. Takie postawienie sprawy wyraźnie nie podoba się Wojciechowi Kowalewskiemu, który w przeszłości bronił naszej bramki. Koniec dominacji Barcelony. Do Madrytu dotarła właśnie fantastyczna wiadomość - Jeśli chodzi o obsadę pozycji bramkarza, nasza reprezentacja nigdy nie miała i nie ma z tym problemu. To na pewno cieszy. Czasem największym problemem jest wybór numeru jeden i to nie raz wzbudzało sporo kontrowersji. Ale niech tak zostanie. Jedyne co mnie martwi to, że w ostatnim czasie większość selekcjonerów zbyt łatwo rezygnowało z rywalizacji w bramce. Zamykało ją przedwcześnie ogłaszając, że ten bramkarz jest numerem jeden, a tamten numerem dwa. Mamy dobrych fachowców na tej pozycji i nie rezygnujmy ze zdrowej konkurencji - zaapelował w rozmowie z "GOL24.pl". Nikt nie kwestionuje tego, że pierwszym wyborem jest Wojciech Szczęsny. Bramkarz Juventusu solidnie na to miano zapracował i wciąż nie daje argumentów z tym, aby nie bronić. Problemem jest jednak to, co dzieje się za jego plecami. Na dziś, według Michała Probierza na ewentualne mistrzostwa Europy 2024 pojedziemy bowiem z trójką Szczęsny, Skorupski, Drągowski. Brak Bułki byłby dużym skandalem.