"Biało-Czerwoni" rozpoczęli nową edycję Ligi Narodów od zwycięstwa ze Szkocją w Glasgow 3-2, ale potem przyszedł wspomniany pojedynek z ekipą z Bałkanów, przegrany 0-1. Najgorsze, według byłego wiceprezesa PZPN-u, jest to, iż niedzielny mecz tylko potwierdził, że od dłuższego czasu kadra nie tylko nie robi żadnych postępów, ale prezentuje się coraz gorzej. "Jest to związane z obecną generacją piłkarzy. Są jacy są. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Porażka z Chorwacją, która obecnie nie zalicza się do pierwszej piątki w Europie, nie może więc dziwić. To nie był efekt jakiegoś słabszego występu. Po prostu nasza kadra raczej cofa się do poziomu z eliminacji do ostatnich mistrzostw Europy, gdy miała problemy z wygraniem jakiegokolwiek meczu" - przyznał dla PAP-u. Liga Narodów. Po zmianach z Chorwacją "można spuścić kurtynę" Zdaniem srebrnego medalisty olimpijskiego z Barcelony Chorwaci w jednym aspekcie mieli zdecydowaną przewagę, a chodzi o środek pola. "Nie byliśmy w stanie przetrzymać piłki w środku pola, zawiązać akcji. Pojawiają się pytania czy trener Michał Probierz dobrze zrobił ustawiając na 'szóstce' Piotra Zielińskiego? A kogo miał wstawić? Czy jest jakiś wybór? Po zmianach było jeszcze gorzej. Wszedł Jakub Piotrowski, Jakub Moder i można było już tylko spuścić kurtynę" - ocenił. Według niego defensywa była trochę lepsza niż w pierwszej połowie spotkania ze Szkocją. "Nie popełnili jakichś ewidentnych błędów, ale widać było, że są słabsi od rywali, a nie mieli przeciwko sobie naprawdę wybitnych napastników. Myślę, ze Paweł Dawidowicz lepiej czułby się jako środkowy obrońca, ale z konieczności musiał łatać dziury i został ustawiony jako 'półlewy'. Jan Bednarek zupełnie nie wzbudza zaufania. Zawsze jest w stanie odpalić jakiś numer, jak z tym podaniem pod nogi Chorwata, po którym była groźna akcja. Trochę żałuję, że nie sprawdzono Kamila Piątkowskiego" - powiedział Koźmiński. Były wiceprezes PZPN-u nie potrafił się doszukać za wielu pozytywów w naszej grze. "Wyróżnił się na pewno Nicola Zalewski i raz światową klasę pokazał Robert Lewandowski, gdy genialnie przyjął piłkę, ale potem trafił nią w poprzeczkę. I chyba tyle" - podkreślił. Liga Narodów. Łukasz Skorupski i Kamil Grabara "prezentują najwyższy poziom" Natomiast odnośnie rywalizacji w bramce wyżej stawia Łukasza Skorupskiego niż Marcina Bułkę. "Byli tacy, którzy twierdzili, że Bułka mógł zapobiec stracie przynajmniej jednej bramki w Glasgow, ale to naprawdę nie u niego powinniśmy szukać winnego. Skorupski bronił co mógł, po strzale Luki Modricia 'nie było co zbierać+'. Myślę, że Skorupski i nieobecny w kadrze Kamil Grabara prezentują obecnie najwyższy" - stwierdził Koźmiński. Za miesiąc "Biało-Czerwonych" czekają kolejne dwa mecze w Lidze Narodów, tylko że tym razem na PGE Narodowym w Warszawie. 12 października podejmą Portugalię, która z kompletem punktów jest liderem naszej grupy, a trzy dni później Chorwację. Zwycięzcy i wicemistrzowie grup najwyższej dywizji wezmą udział w ćwierćfinałach (20-25 marca). Lepsi z tych dwumeczów zakwalifikują się do turnieju Final Four. Natomiast zespoły z ostatnich miejsc w grupach dywizji A spadną bezpośrednio do dywizji B, a drużyny z trzecich lokat w grupach dywizji A zagrają baraże z wicemistrzami grup dywizji B.