Po raz pierwszy w meczu o punkty zmierzyliśmy się z Albańczykami w eliminacjach Mistrzostw Europy 1972. W pierwszym meczu na Stadionie Śląskim w Chorzowie w październiku 1970 roku łatwo ograliśmy ich 3-0, po bramkach zdobywanych przez Roberta Gadochę oraz Włodzimierza Lubańskiego i Zygfryda Szołtysika w końcówce. Niewygodny przeciwnik Niestety dla nas w Tiranie pół roku później ledwie zremisowaliśmy 1-1. Był to drugi mecz w roli selekcjonera reprezentacji Polski dla Kazimierza Górskiego. Z kadrą żegnali się wtedy tacy doświadczeni gracze, jak bramkarz Władysław Grotyński czy obrońca Walter Winkler. Przychodził czas nowej generacji zawodników. Bardziej od tamtego remisu w Tiranie w 1971 roku, kibice pamiętają jednak mecz w eliminacjach mistrzostw świata 1986, który został rozegrany pod koniec października 1984 roku w Mielcu. Dla biało-czerwonych było to wtedy drugie eliminacyjne spotkanie w grupie 1. Najpierw ograliśmy w Zabrzu Greków 3-1, a dwa tygodnie później miał być komplet punktów w starciu z Albańczykami. Tak się jednak nie stało. W Mielcu, w obecności prawie 30 tys. kibiców na trybunach, zremisowaliśmy 2-2. Remis na kwadrans przed końcem uratował napastnik Górnika Zabrze Andrzej Pałasz. - Tak wiele to z tamtego meczu już dzisiaj nie pamiętam - mówi nam zapytany o tamto spotkanie Dariusz Kubicki, prawy obrońca reprezentacji Polski, uczestnik spotkania w Mielcu. - Mecz nie był dla nas najłatwiejszy, grało się ciężko. Te reprezentacje były wtedy trzeba powiedzieć wyrównane. Nikt nie spodziewał się jednak, że będzie tyle kłopotów, bo wszyscy byli przekonani, że łatwo sobie poradzimy, a jak się okazało, to przyszło nam walczyć do ostatnich minut - opowiada 46-krotny reprezentant Polski. Ostatecznie tamta wpadka w Mielcu nie miała wielkiego znaczenia, bo na Mundial w Meksyku w 1986 roku i tak pojechaliśmy, wyprzedzając w tabeli Belgów. Polska - Albania: Tylko zwycięstwo Jak będzie w dzisiejszym spotkaniu na Stadionie Narodowym w Warszawie? - Nie wyobrażam sobie innego rozstrzygnięcia niż nasza wygrana. Inne rozstrzygnięcie pogrzebie nasze szanse w eliminacjach. Jestem przekonany, że wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Selekcjoner też jest w takiej sytuacji, że walczy o swoją posadę, bo przy jakimś niepowodzeniu trzeba się liczyć z tym, że straci posadę. Na pewno wszyscy są zmobilizowani. Jasne, słyszy się o problemach kadrowych, ale często w takich sytuacjach, kiedy są kontuzje czy inne przeszkody, to udaje się zrobić ten pierwszy krok ku lepszemu - mówi Dariusz Kubicki. Jak może wyglądać czwartkowe spotkanie? - Teraz o te bramki zdobywane szybko nie jest już tak łatwo. Ważne żebyśmy mieli inicjatywę w całym spotkaniu i byli cierpliwi. W ofensywie mamy spory potencjał, ale cały czas trzeba być skupionym i skoncentrowanym, żeby nie dać się zaskoczyć, bo w tych kilku wcześniejszych meczach nasza obrona dała się po stratach piłki ograć. To będzie kluczowe, żeby nie stracić bramki, a jestem przekonany, że w przodzie wykreujemy sobie tyle okazji, że po którejś z nich trafimy do siatki rywala - uważa były obrońca reprezentacji Polski. Michał Zichlarz