Reprezentacja Polski w pierwszych trzech meczach za kadencji Michała Probierza nie poprawiła swojego niekorzystnego wizerunku sportowego. W debiucie nowego selekcjonera zdobyła trzy punkty na Wyspach Owczych, ale w kolejnych dwóch spotkaniach zremisowała z Mołdawią i Czechami. Ten ostatni, piątkowy remis oznaczał koniec szans na awans na EURO 2024 bezpośrednio z grupy eliminacyjnej. Przed "Orłami" marcowe baraże, a we wtorek sparing z Łotwą. Kibice czują złość, niektórzy z pewnością zrezygnowanie czy rozczarowanie postawą piłkarzy. Jacek Bąk w rozmowie z WP SportoweFakty opisał swoje odczucia jako "niedosyt". Jak zaznaczył, w dalszym ciągu wierzy w potencjał kadry, ale także widzi trapiące ją problemy. Jacek Bąk: "Nie mamy następców kadry Nawałki" - To jest bardzo smutne, przecieram oczy i zastanawiam się co się stało, że wygląda to jak wygląda, że nie gramy już z takim polotem jak za trenera Nawałki. Z drugiej strony jednak trochę czasu minęło, a dziś nie mamy następców tamtej kadry, którzy wejdą od razu do reprezentacji i będą grali na wysokim poziomie - powiedział. Jego zdaniem zespołowi brakuje zarówno piłkarskich "artystów", jak i "rzemieślników", którzy będą wykonywać tytaniczną pracę na murawie. Były kapitan reprezentacji nie widzi na horyzoncie żadnego rozwiązania długofalowego, uważa, że trzeba poczekać na rozwój futbolowy młodego pokolenia, ale chciałby, aby nasza drużyna już za niedługo nie bała się Mołdawii czy Albanii. Jak zaznaczył, brakuje mu takiego kręgosłupa taktycznego, jaki stanowił tercet Glik - Krychowiak - Błaszczykowski. Polaków może zabraknąć w finałach ME. Kto jest winny? Kołtoń wskazuje na Kuleszę Jacek Bąk nie rozumie Michała Probierza. "Jest to dla mnie dziwne" Bąk ma zastrzeżenia nie tylko do graczy, ale także do Probierza. Jego zdaniem selekcjoner nie zachowuje spójności w decyzjach. Przywołał przykład Jana Bednarka, którego nie powołano na październikowe zgrupowanie, a w starciu z Czechami wybiegł na murawę od pierwszej minuty. Nie podobało mu się też, że Patryk Peda, który w piątek na PGE Narodowym pojawił się na boisku w 58. minucie został zmieniony w 85. Probierz tłumaczył, że środkowy obrońca wiedział o możliwości popełnienia takiego ruchu taktycznego. Zespół najpierw bronił prowadzenia, a później próbował przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. - Zastanawiam się o co chodziło z tą zmianą. Dla mnie to niezrozumiałe. Skoro wiemy, że zaraz może być taka sytuacja, to nie wprowadzamy zawodnika, by za chwilę go zdjąć. Dla niego na pewno też jest trudne. Najpierw gra w dwóch meczach, trener go chwali, a nagle dzisiaj nie gra w pierwszym składzie i po 20 minutach jest znów zmieniony, no jest to dla mnie dziwne - zakończył. Szczęsny zebrał Polaków na środku boiska. Piłkarz zdradził, jakie padły słowa