Polska na inaugurację Euro 2024 przegrała z Holandią 1:2. Biało-Czerwoni nawet prowadzili w tym spotkaniu po golu Adama Buksy, ale jeden z faworytów turnieju strzelił jednak dwa gole. Mogłoby być ich więcej, gdyby nie znakomita postawa w bramce Wojciecha Szczęsnego. Nasi piłkarze też mieli swoje okazje. Tyle że w meczu z takim rywalem trzeba je wykorzystywać, by myśleć o wygranej. Sensacji zatem nie było i Polska - zgodnie z planem - przegrała z Holandią. Scenariusz jak z horroru. Polska w piątek może odpaść z Euro 2024 Euro 2024. Roman Szewczyk obawia się meczu z Austrią W drugim meczu grupy D Austria przegrała z Francją 0:1. Nasi najbliżsi rywale też postawili się faworytowi. Wicemistrzowie świata mieli trudną przeprawę, bowiem Austriacy grali nieustępliwie i na granicy faulu. To był niesamowity mecz walki rozgrywany w niesamowitym tempie. - Polska drużyna zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Rozegrali dobry mecz, ale trzeba było wykorzystać kilka sytuacji, jaki sobie stworzyli. Już pierwsza kontra w wykonaniu Biało-Czerwonych pokazała, że holenderska obrona - jak to mówimy w piłkarskim żargonie - pływała. I to trzeba było wykorzystać. Holendrzy nie grali dobrze w obronie. Za to w ofensywie grali pod publikę. Było wiele bajerów w ich akcjach i dużo grania z klepki. Typowo holenderska piłka. My z kolei niepotrzebnie chcieliśmy wjeżdżać w pole karne. To Euro pokazuje, że warto strzelać z daleka. Gole z okolic 20. metra to jest naprawdę coś pięknego - ocenił Roman Szewczyk, były kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski, w rozmowie z Interia Sport, który słynął z potężnego uderzenia z dystansu. Wydaje się, że lepiej od Polaków, zaprezentowali się jednak Austriacy w meczu z Francją. To był niesamowity mecz w walki, w którym nie było odstawiania nogi. Były reprezentant Polski zapytany o niesamowitą agresję w grze Austriaków, odparł: - Znam wielu tych zawodników, bo przecież byłem skautem w Red Bullu Salzburg. Oni grają w dobrych zagranicznych klubach i chcą się pokazać na arenie międzynarodowej. Będą walczyć do ostatniej kropli krwi. Tak są nauczeni. Teraz widać, jaki wpływ na austriacką piłkę miało powstanie projektu Red Bulla. Odjechali pod tym względem wielu krajom. To były świetnie zainwestowane pieniądze w akademie piłkarskie. To będzie przynosiło efekty przez wiele lat. Austriacy są niezwykle zmotywowani i mają do tego teraz dobrego trenera. Ralf Rangnick jest jednym z lepszych szkoleniowców. Austriacy grają niezwykle agresywnie i dużo z pierwszej piłki. To jest związane z wpływem niemieckich trenerów, którzy zostali zatrudnieni w ich szkółkach piłkarskich. Był skautem w Red Bull Salzburg, a teraz jest kurierem Szewczyk od 27 lat mieszka w Austrii, gdzie grał w Austrii Salzburg i wygląda na to, że na razie nie zamierza nic zmieniać. Były znakomity piłkarz klubów Ekstraklasy: Szombierek Bytom, Śląska Wrocław i GKS Katowice, nie ma teraz nic wspólnego z futbolem. Obecnie mieszka w Bergheim niedaleko Salzburga i jest... kurierem. Zawodowo w piłkę grał do 39. roku życia, a potem jeszcze kilka lat uprawiał futbol na amatorskim poziomie. Był trenerem w niższych ligach, ale też skautem w Red Bullu Salzburg. W reprezentacji Polski rozegrał 37 meczów, w których strzelił trzy gole. Zobacz nasz raport specjalny i bądź na bieżąco: Euro 2024