Wokół towarzyskiego meczu z Niemcami narosło sporo dyskusji, w dużej mierze wywołanych przez samego Fernando Santosa, który podważał słuszność rozgrywania takiego sparingu akurat przed meczem o punkty z Mołdawią. Selekcjoner wprost przyznawał, że gdyby to zależało tylko od niego, to nie zorganizowałby w ogóle takiego spotkania. "Gdybym mógł podjąć decyzję, to nie zorganizowałbym tego. Z technicznego punktu widzenia to bezużyteczne spotkanie. Niemcy w niczym nie przypominają Mołdawii. Mimo to podejdę do tego meczu towarzyskiego jak do każdego innego, bo nienawidzę przegrywać" - mówił na mówił na konferencji prasowejkonferencji prasowej. To dopiero niespodzianka. Santos wysłał dodatkowe powołania Były reprezentant Polski uderza w Santosa. "Charakter gbura" Podejście selekcjonera reprezentacji Polski do tego spotkania w naszym kraju budzi sporo emocji. Podczas Magazynu Sportowego Radia RDC były kadrowicz Tomasz Kłos w bardzo mocnych słowach skontrował portugalskiego szkoleniowca, zarzucając mu między innymi, że nie odrobił kolejnej lekcji. "Później zaczął się do tego odnosić, usprawiedliwiać, że my to źle zrozumieliśmy. Nie, my to bardzo dobrze rozumiemy. Myślę, że troszeczkę ma taki charakter gbura" - dodawał Kłos. To zresztą nie pierwszy raz, kiedy Kłos krytykuje Santosa. Po meczach z Czechami i Albanią zarzucił Portugalczykowi, że zmiany, które wprowadził, zostały przeprowadzone zbyt szybko i w sposób nieprzemyślany, bez odpowiedniej podbudowy w zespole. Teraz znów uderza w selekcjonera, wytykając mu, że nie odrobił kolejnej lekcji.