Robert Lewandowski w obu spotkaniach otwierających eliminacje do mistrzostw Europy w wykonaniu Polaków, nie zdołał trafić do siatki. W Pradze honorowe trafienie dla podopiecznych Fernando Santosa zdobył Damian Szymański, z kolei przeciwko Albanii o zwycięstwie przesądził gol Karola Świderskiego. Po zdobyciu trzech punktów, w dwóch eliminacyjnych spotkaniach, postawę naszych kadrowiczów zgodnie oceniono jako przeciętną. Sam Lewandowski również nie jest w ostatnim czasie w najwyższej dyspozycji. Polak nie zdobył gola w trzech ostatnich spotkaniach FC Barcelona, a przełamanie nie nastąpiło również w reprezentacji. Niektórzy eksperci spekulowali nawet, co by było, gdyby 34-latek został ściągnięty z boiska w trakcie spotkania z Albanią. "Zastanawialiśmy się wspólnie, co by było, gdybyśmy zdjęli Roberta np. w 78. minucie? Możliwe, że byłby młyn, ale może też by go nie było" - mówił Radosław Majewski w programie "Interii Sport - gramy dalej". Kałużny mówi wprost: Lewandowski został "zagłaskany" Spore zastrzeżenia do dyspozycji kapitana kadry ma również były reprezentant - Radosław Kałużny, który w rozmowie z Przeglądem Sportowym stwierdził, że zbyt ostrożne podejście co do otwartej krytyki sprawiło, że poczuł się on zbyt pewnie. "Lewandowski nadal jest świetnym piłkarzem, choć w ostatnim czasie w wyraźnym kryzysie zarówno w klubie, jak i reprezentacji. Wydaje mi się, że kiepską robotę zrobiły media, które zagłaskały Lewandowskiego. Przez lata właściwie nikt z dziennikarzy nie odważył się na choćby delikatną krytykę Roberta. Gdy zagrał słabo lub źle, wina zawsze leżała po stronie kogoś innego. Ofiara zawsze się znalazła, a to trener, a to reszta drużyny, a to pogoda" - powiedział. Kałużny apeluje o więcej ciepłych słów od "Lewego" w kierunku kolegów z kadry Kałużny zwrócił także uwagę na brak dostatecznego - jego zdaniem - publicznego wsparcia dla młodszych zawodników. Zasugerował, że tacy gracze jak, chociażby Karol Świderski swoją postawą zasłużyli na parę ciepłych słów od kogoś, kto jako kapitan jest dla wielu kolegów z zespołu autorytetem. "Być może w hotelu, bez kamer Robert "buduje" młodych zawodników, ale nie zaszkodziłoby, gdyby uczynił to publicznie. Uważam, że tacy gracze jak Świderski po dobrze wykonanej robocie zostaliby pozytywnie nakręceni dobrym słowem. (...) Mała życzliwość nikomu nie zaszkodzi, a Robert jest szefem tej drużyny i podejrzewam, że dla wielu z tych chłopaków sportowym autorytetem. Kolejne spotkanie w ramach eliminacji do mistrzostw Europy Polacy rozegrają 20 czerwca, kiedy na wyjeździe zmierzą się z Mołdawią.