Tuż po tym, jak Cezary Kulesza ogłosił, że Czesław Michniewicz nie zostanie selekcjonerem reprezentacji Polski na kolejny rok, rozpoczęła się medialna giełda nazwisk. Wśród polskich szkoleniowców, wymienianych w gronie kandydatów padało nazwisko Jana Urbana. Oliwy do ognia w pewnym momencie dodał sam prezes Kulesza, wymieniając Urbana w gronie potencjalnie rozważanych opcji. Jak się jednak okazuje - mógł być to mylny trop. Jan Urban był bliski posady selekcjonera Takie informacje przekazał syn byłego piłkarza Osasuny, Piotr Urban. W programie portalu Meczyki.pl zdradził za to, że PZPN kontaktował się z Janem Urbanem w zeszłym roku. - Rok temu było blisko, żeby został selekcjonerem. Były rozmowy i to mocne. Teraz, z tego co wiem, to nie - powiedział komentator stacji "Eleven Sports". Wówczas wybór padł na innego polskiego szkoleniowca, Czesława Michniewicza, a w gronie kandydatów do końca liczył się Adam Nawałka. Rok później prezes Kulesza wybierał już między zagranicznymi kandydatami - Paulo Bento, Vladimirem Petkoviciem oraz Fernando Santosem. Wybór padł na ostatniego z nich.