- Polska liga jest ciekawa, interesująca dla naszych kibiców. Jak widać po zespołach występujących w pucharach na tle Europy wypadamy słabo. W tym sezonie napawały optymizmem mecze Śląska Wrocław (z FC Brugge - red.). Jednak w konfrontacji z Sevillą FC nie miał już nic do powiedzenia. Z kolei Legia nie radzi sobie nawet u siebie z Apollonem Limassol - powiedział wychowanek nowohuckiej Wandy, grający w przeszłości m.in. w ekstraklasowym Hutniku Kraków, Wiśle Kraków czy Górniku Zabrze. Podkreśla jednak, że nie można po czwartkowym meczu Ligi Europejskiej Legii z zespołem z Cypru przekreślać całego dorobku polskiego futbolu. - Po tym spotkaniu nastąpiła totalna krytyka. Ja bym nie wysuwał z tej porażki daleko idących wniosków. Trzeba jednak zauważyć, że cały czas następuje odpływ utalentowanych zawodników z Polski. Takich, którzy mogliby podnieść poziom ekstraklasy. Wolą oni zarabiać za granicą. Z tego powodu ciężko nam będzie dorównać lepszym ligom europejskim - podkreślił Bukalski, który obecnie trenuje drużynę Dalinu Myślenice (trzecia liga małopolsko-świętokrzyska). Jego zdaniem kilka przyczyn wpłynęło na porażkę Legii z Apollonem: pech, brak umiejętności, ale i złe podejście do meczu stołecznych piłkarzy. - Ponadto, aby na arenie międzynarodowej odnosić jakieś sukcesy, konieczna jest stabilizacja w składzie. Niestety trenerowi Urbanowi nieco posypała się drużyna. Nie było przecież Jakuba Koseckiego czy Marka Saganowskiego - dodał. W czwartek piłkarze Legii Warszawa przegrali na własnym stadionie z cypryjskim Apollonem Limassol 0-1 w drugim występie w fazie grupowej Ligi Europejskiej.