Reprezentacja Polski przystępowała do eliminacji do Mistrzostw Europy w roli faworyta w grupie. W końcu miała w niej rywalizować z Czechami, Albanią, Wyspami Owczymi i Mołdawią. Po losowaniu grup w mediach przeważały opinie, że była to jedna z możliwie najłatwiejszych, jakie mogły się trafić biało-czerwonym. Rzeczywistość szybko jednak zweryfikowała Polaków. Pod wodzą Ferando Santosa reprezentacja Polski zanotowała poważny regres, który zwiastowała już dotkliwa porażka 1:3 z Czechami. Było to niestety dopiero preludium dla roku pełnego wstydu i rozczarowań. Największe kibice przeżyli prawdopodobnie w czerwcu. Wówczas Polacy przegrali na wyjeździe z Mołdawią, mimo że do przerwy prowadzili 2:0 i nic nie zapowiadało jakichkolwiek problemów. Rywale uwierzyli jednak, że są w stanie powalczyć o punkty i dokonali historycznego zrywu. Gorzkie eliminacje dla reprezentacji Polski Biało-czerwoni przegrali w trakcie eliminacji także wyjazdowe spotkanie z Albanią. Wtedy też coś pękło w działaczach i Cezary Kulesza zdecydował się zwolnić Santosa. Portugalczyka zastąpiono Michałem Probierzem, który wciąż miał szansę na ugranie w eliminacjach awansu. Misja go jednak przerosła. Polacy zremisowali na PGE Narodowym z Mołdawią 1:1, a takim samym rezultatem zakończył się ich ostatni mecz z Czechami. Nadzieje na zajęcie jednego z dwóch pierwszych miejsc w grupie okazały się płonne. Ogromne zamieszanie wokół byłego kadrowicza. W mediach burza. "Będę walczył o swoją prawdę" Jakby tego było mało, kadrę dotknęło również wiele kryzysów wizerunkowych. Te związane były w dużej mierze z działaniami Cezarego Kuleszy. Za jego kadencji wizerunek PZPN uległ poważnemu pogorszeniu. W ostatnich tygodniach na jaw wyszły chociażby fakty dotyczące "afery alkoholowej". Prezesowi zarzucono nadużywanie napojów wysokoprocentowych w trakcie zgrupowań, na co postanowił on zareagować w mediach. Ze sporym zaskoczeniem przyjęto również zwolnienie z funkcji team managera kadry Jakuba Kwiatkowskiego, który przez wiele lat związany był z drużyną. Kulesza zdradził, że była to decyzja Michała Probierza. Wielu piłkarzy w mediach społecznościowych żegnało działacza, z którym byli mocno związani. Jerzy Engel podłamany stanem polskiej kadry Jerzy Engel, który w latach 2000-2002 pełnił rolę selekcjonera reprezentacji Polski w rozmowie z "Polską Agencją Prasową" podsumował gorzko rok 2023 w wykonaniu kadry. Były trener pokusił się też o zdiagnozowanie przyczyn zapaści drużyny. - Wiele rzeczy poszło nie tak. Nie ma jednej przyczyny, która spowodowała takie cofnięcie się drużyny w jakości gry i w tym, co prezentuje na boisku. To cały szereg zdarzeń. Przede wszystkim źle dobrani selekcjonerzy, którzy, jeśli chodzi o zagranicznych, zupełnie nie znali polskich realiów - dodał był szkoleniowiec. W marcu 2024 roku Polacy staną przed kolejną szansą wywalczenia awansu na EURO 2024. Czeka ich półfinałowe spotkanie barażowe z Estonią. W przypadku zwycięstwa zmierzą się z wygranym z pary Walia - Finlandia. - Jeżeli wygramy z Estonią, a następnie finał to będzie fantastyczna atmosfera w polskim futbolu. Znów wróci moda na reprezentację. Będziemy wówczas w zupełnie innych nastrojach niż dzisiaj. Bo dzisiaj jesteśmy zdołowani tą drużyną i zniechęceni tym, co pokazała. Ale to wszystko może się odwrócić przez baraże - skomentował zbliżające się starcie z Estonią Jerzy Engel.