To właśnie przy okazji styczniowego ruchu portugalskiego klubu, który zdecydował się na wypożyczenie Thiago Dombroskiego z brazylijskiego Coritiba FBC, o 21-letnim piłkarzu zrobiło się w Polsce głośno. Jak się bowiem wówczas okazało, obrońca ma polskie korzenie. - Mam polskie pochodzenie ze strony matki. Mój pradziadek Dombroski przybył do Brazylii uciekając przed wojną, a moja prababcia Szczerba i mój pradziadek Kuchta przybyli w latach 30. i pobrali się już w Brazylii - ujawniał w rozmowie z TVP Sport, przyznając, że stara się o przyznanie obywatelstwa i chciałby w przyszłości zagrać w biało-czerwonych barwach. Brazylijczyk już z polskim obywatelstwem. Marzenia to jednak nie wszystko To pierwsze młodemu zawodnikowi już się udało. Od 7 czerwca Thiago Dombroski może się pochwalić polskim paszportem. Wszystkie formalności zajęły prawie trzy lata - piłkarz musiał między innymi przedstawić dokumenty, potwierdzające jego pochodzenie, co okazało się nie być łatwe. - Największym problemem było znalezienie wszystkich dokumentów dotyczących moich pradziadków z rodziny Kuchtów, Dombroskich i Szczerbów. Szukanie ich zajęło mi dwa lata. Musiałem sprawdzić, jakim statkiem przypłynęli do Brazylii, w którym mieście w Polsce mieszkali - opowiada w rozmowie z TVP Sport. Do gry w reprezentacji jeszcze jednak daleka droga. Choć jest to jedno z wielkich marzeń 21-latka, żeby w ogóle mieć na to szansę, trzeba grać, a z tym już nie jest tak kolorowo. Choć obrońca trafił do portugalskiego Portimonense w drugiej połowie stycznia, nie zagrał póki co ani minuty. Cztery razy znalazł się na ławce rezerwowych, nie dostał jednak od trenera szansy na debiut. – Przez pierwsze cztery miesiące uczyłem się tego, jak grają Europejczycy. Trener decydował się na zawodników, z którymi pracował od początku sezonu. Przyszedłem w środku sezonu i myślę, że miało to wpływ na brak szans - tłumaczy w rozmowie z dziennikarzami. Jeśli nic się nie zmieni, obrońca pozostanie w Portugalii jeszcze przez rok. W tamtejszej ekstraklasie już się jednak nie zaprezentuje, bowiem klub, do którego został wypożyczony, nie zdołał się w niej utrzymać i od jesieni zagra już na drugim poziomie rozgrywkowym. Z dorobkiem 32 punktów (dla porównania, mistrz kraju, Sporting, zdobył ich 90, a wicemistrz, Benfica, 80) zajął szesnaste miejsce, dające prawo do walki o pozostanie w najwyższej lidze w barażach. O pozycji zadecydował mniej korzystny bilans o piętnastej Boavisty. Piłkarze Portimonense ponieśli jednak porażkę w dwumeczu z AVS. Duży optymizm przed Euro. "Jesteśmy wojownikami, jesteśmy niepokorni!" Choć o grze w reprezentacji póki co młody obrońca może zapomnieć, jak przyznał, będzie uważnie śledził jej poczynania w mistrzostwach Europy i liczy, że uda jej się wyjść z grupy. Impreza rozpocznie się już w najbliższy piątek. Polacy pierwszy mecz rozegrają w niedzielę, 16 czerwca. W Hamburgu zmierzą się z Holandią.