Bąk nie ukrywał, że w żadnym z dwóch meczów gra Polaków nie zrobiła na nim dużego wrażenia. "Z Bośnią i Hercegowiną było już nieco lepiej niż z Holandią, jakieś akcje. Było ich przede wszystkim więcej, były gole, ale to jeszcze nie to, co możemy i potrafimy grać. Z Holandią zaprezentowaliśmy się słabiej, ale też nie przegraliśmy 0-5. Dla mnie najważniejsze, że wygraliśmy z Bośnią. Gra nie porywała, ale potrafiliśmy odwrócić wynik meczu i to jest chyba w tej chwili najistotniejsze" - dodał. Według byłego reprezentanta Polski wpływ na postawę zespołu selekcjonera Jerzego Brzęczka miała na pewno długa przerwa od ostatniego meczu spowodowana pandemią koronawirusa COVID-19. "W reprezentacji nigdy nie ma za dużo czasu na treningi i wspólną pracę. A teraz do tego doszło prawie 10 miesięcy bez wspólnych zajęć. Wszystkie wcześniej wypracowane schematy trzeba było sobie przypominać od nowa. To nie jest łatwe, kiedy masz tylko kilka treningów przed meczem. Do tego zawodnicy przyjechali w różnych momentach przygotowania do sezonu. No i puste trybuny. Puste trybuny i niezbyt porywająca gra - to wszystko sprawiało smutne wrażenie" - dodał. Według Bąka jest jednak przynajmniej jeden zawodnik, który może się czuć wygrany po tym zgrupowaniu - chodzi o Kamila Jóźwiaka. "Udowodnił, że ma duży potencjał i można na niego stawiać. Grał bez kompleksów i to powinna być przyszłość reprezentacji. Z dobrej strony pokazał się też Kamil Glik, po którym nie było w ogóle widać, że nie grał od kilku miesięcy. Szkoda, że inni dostali tak mało czasu. Ciekaw byłem na przykład jak zaprezentuje się Karol Linetty. Ale wszyscy grać nie mogą. Ważne, że się spotkali, zagrali, wygrali, co mieli wygrać i teraz powinno być tylko lepiej" - skomentował Bąk. Kolejne mecze Polska zagra w październiku, kiedy zmierzy się towarzysko z Finlandią, a następnie w spotkaniach o punkty w Lidze Narodów podejmie Włochy oraz Bośnię i Hercegowinę. "Na pewno oczekiwania będą już większe, bo gramy u siebie. Zawodnicy będą też już w pełni sezonu. Może wróci Robert Lewandowski, bo jego brak też nie był bez znaczenia. On ma charyzmę, potrafi krzyknąć, pobudzić zespół. Teraz nie zachwyciliśmy, ale nie ma co wpadać w panikę. Myślę, że kolejne spotkania powinny nam dać prawdziwszy obraz reprezentacji" - podsumował Bąk. Autor: Mariusz Wiśniewski