"Nie użył żadnych argumentów, gdyż w ogóle z nim nie rozmawiałem. A mówił, że dzwonił?" - dziwi się bramkarz Celtiku Glasgow, cytowany przez "Dziennik". "Zadzwonił do mnie pan Dziekanowski (asystent Beenhakkera - przyp. red.). Powiedział, że nie jestem powołany i właściwie tyle. Będę musiał poczekać na swoją szansę" - stwierdził Boruc. Nie wiadomo tylko czy ona nadejdzie. "Nie bardzo dał mi nawet nadzieje na następny mecz. Nawet nie chce mi się teraz na ten temat rozmawiać. Jest mi bardzo przykro" - dodał piłkarz. Zawodnik mógł się jednak spodziewać, że do kadry wróci Jerzy Dudek, którego Beenhakker prowadził w Feyenoordzie Rotterdam, a Bogusław Kaczmarek, jeden z jego asystentów, w Sokole Tychy. "Ja się w takie rzeczy nie bawię. Nie kalkulowałem w ten sposób. W ogóle mi nie przyszło do głowy, że mogę nie zostać powołany" - powiedział Boruc.