Prezes Zbigniew Boniek był gościem specjalnym programu "Kontratak" w stacji Orange Sport. Jeden z prowadzących zapytał go o to, czy prawdą jest, że po meczu z Anglią wszedł do szatni, co nie wszystkim się spodobało, a jako jedyny głośno się temu sprzeciwił obrońca Kamil Glik, mówiąc że szatnia jest dla piłkarzy? Pikanterii całemu zdarzeniu ma dodawać fakt, że teraz Glika zabrakło wśród powołanych na dwumecz ze Słowacją (15 listopada we Wrocławiu) i Irlandią (19 listopada w Poznaniu). - Muszę panu powiedzieć, że ma pan bardzo złych informatorów - zdecydowanie zaprzeczył takiej wersji wydarzeń Zbigniew Boniek. - Te wasze informacje... skąd się one w ogóle biorą?! Czasem wydaje mi się, że macie jakieś specjalne połączenie z Księżycem. Powiem panu inaczej: ten, kto puścił taką plotkę, nie jest z pewnością człowiekiem, który dobrze życzy reprezentacji Polski - dodał Boniek. - Sytuacja była inna. Po meczu Anglia - Polska wszedłem do szatni podziękować, wyrazić swoją opinię na temat tego, co widziałem. Życzyłem piłkarzom wszystkiego najlepszego w następnych spotkaniach i powiedziałem, że spotkamy się w nowym układzie - relacjonował Zbigniew Boniek.