W październiku 2002 roku reprezentacja Polski przegrała w Warszawie na Stadionie Wojska Polskiego z Łotwą 0:1 w meczu eliminacyjnym do EURO 2004. Po słabych mistrzostwach świata w Korei Południowej i Japonii kadrę objął Zbigniew Boniek, jednak po pięciu spotkaniach zrezygnował z posady. Porażka z Łotyszami została uznana jedną z największych kompromitacji w historii polskiego futbolu. Wiceprezes UEFA postanowił wrócić wspomnieniami do tamtej chwili. Boniek o porażce z Łotwą. "To nie była śmieszna drużyna" - Akurat było to po nieudanym mundialu w Japonii i Korei. Kilku zawodników, jak Olisadebe, Krzynówek było chorych, Koźmiński zrezygnował, więc trzeba było budować nową drużynę. Ten mecz można było wygrać 3:1 lub 4:1, a przegraliśmy 0:1 - przyznał Boniek Januszowi Basałajowi w programie Meczyków "Dwa fotele". - Łotwa to nie była wcale taka śmieszna drużyna w tamtych czasach. Ona zajęła w grupie drugie miejsce, wygrała baraże z Turcją i pojechała na mistrzostwa Europy. I tam w meczu inauguracyjnym zremisowała z Niemcami. Akurat tak się złożyło, że miała wysyp dobrych piłkarzy. Pokonała nas 1:0, ja byłem trenerem i wziąłem to na siebie. Nigdzie specjalnie nie płakałem - powiedział. Jego etap w reprezentacji Polski był ostatnim w karierze trenerskiej. Wcześniej był w latach 1990-95 szkoleniowcem Lecce, Bari, Avellino i Sambenedettese. Czytaj także: To będzie najbardziej zaskakujący transfer "Barcy"? Gracz może przyjść za darmo