Partner merytoryczny: Eleven Sports

Boniek się nie hamował i wbił szpilkę piłkarzom. To może zaboleć

Polacy po zaledwie kilkunastu dniach pożegnali się z Euro 2024 bez ani jednego meczowego zwycięstwa. Podopieczni Michała Probierza punkty zdobyli jedynie z Francją, więc o grze w 1/8 finału mogli tylko pomarzyć. Dużo lepiej nasza kadra radziła sobie w ubiegłym wieku. Do pięknych chwil ze swojej kariery piłkarskiej wrócił Zbigniew Boniek. Legendarny zawodnik nie omieszkał przy okazji wbić szpilki w obecnych reprezentantów.

Zbigniew Boniek
Zbigniew Boniek/Grzegorz Wajda/East News

Kibice w kraju nad Wisłą powoli przywykli już do tego, że na Euro decydujące mecze oglądają bez większych emocji, ponieważ reprezentacja Polski nie bierze w nich udziału. Poza jednym wyjątkiem w 2016 roku, "Biało-Czerwoni" każdy kontynentalny czempionat kończą na zaledwie trzech rozegranych spotkaniach. Nie inaczej było teraz w Niemczech. Zaczęło się co prawda obiecująco, bo od zaciętej potyczki z Holandią. Podopiecznym Michała Probierza marzenia o awansie z grupy brutalnie odebrali jednak Austriacy. Porażka 1:3, w połączeniu z wieczornym podziałem punktów Holendrów oraz Francuzów, spowodowała, iż z "Trójkolorowymi" rywalizowaliśmy tylko o honor. Gra bez presji przyniosła efekt, nasi zawodnicy wrócili do ojczyzny z jednym "oczkiem" na koncie.

Tradycyjnie kraj podzielił się na dwa obozy. Nie brakowało zarówno osób umiarkowanie zadowolonych z postawy piłkarzy, jak i krytyków "Biało-Czerwonych". Szpilę graczom Michała Probierza wbiła między innymi znana osobowość medialna, Kinga Rusin. "Uwielbiam patrzeć na ambitnych sportowców, którym się chce. Wczorajszy występ nieustępliwych i walczących o każdą piłkę Gruzinów musiał zawstydzić co poniektórych naszych piłkarzy... Patrząc na mecze większości drużyn na Euro, często z krajów dużo mniejszych od naszego, zastanawiam się dlaczego jest nam do nich tak daleko" - napisała kobieta w swoich mediach społecznościowych.

Zbigniew Boniek wspomina wyjątkowy moment sprzed 42 lat

Nie ma co ukrywać tego, że piłkarscy kibice nie mają obecnie w Polsce przyjemnego życia. Sukcesem dla kadry jest tak naprawdę już samo wyjście z grupy na mistrzowskiej imprezie. Zupełnie inaczej było w ubiegłym stuleciu, gdy po boisku biegali tacy zawodnicy jak Zbigniew Boniek. Legenda 28 czerwca w serwisie "X" przypomniała o ważnym momencie z 1982 roku. 68-latek strzelił wtedy Belgom aż trzy bramki na mistrzostwach świata. Popularny "Zibi" dodał też jednak parę słów na temat obecnej sytuacji.

Pamiętać zawsze warto i trzeba, ale szkoda, że dzisiaj panowie piłkarze nie dają Wam/Nam takich satysfakcji. I wtedy nie było AMO, ZAMO, LAMO, CLJ, NMG, nie było szkoły trenerów i istniała tylko jedna kadra juniorów U-18. Były silne kluby, w szatni mówiło się po polsku....stare dobre czasy

~ napisał Zbigniew Boniek (pisownia oryginalna).

Wpis legendy szybko poniósł się po internecie. "Presidente, kiedyś to było. Teraz to nie ma" - odpowiedział mu choćby Marcin Gazda, komentator Eleven Sports. "I przede wszystkim nie było Internetu i "ekspertów", więc nikt Wam nie wmawiał przez pół roku, że z tą Belgią to się nie da..." - zauważył pan Wojciech.

Przed Polakami rywalizacja w Lidze Narodów

Nie ma co jednak narzekać i czas skupić się na przyszłości. Ta dla reprezentacji Polski nie rysuje się wcale w czarnych barwach. Od września "Biało-Czerwoni" powalczą o utrzymanie się w najwyższej dywizji Ligi Narodów. Rywale? Wymagający, bo ekipa Michała Probierza zmierzy się z Chorwacją, Portugalią oraz Szkocją.

Szkolił go Cristiano Ronaldo, a teraz on triumfuje. Gramy Dalej. WIDEO/GRAMY DALEJ /INTERIA.TV
Zbigniew Boniek/Michał Białoński/INTERIA.PL
Zbigniew Boniek/AFP
Zbigniew Boniek/Gałązka/AKPA
INTERIA.PL

Więcej na ten temat

Zobacz także

Sportowym okiem