Ostatnio selekcjoner Leo Beenhakker zapowiedział, że w Austrii i Szwajcarii jego podopieczni powalczą o złoty medal. "Piję to samo piwo co on. I na jednej z reklam tego piwa Leo wypowiada bardzo mądre słowa - step by step, czyli krok po kroku. Nie wszyscy Polacy rozumieją angielski, ale idea jest mniej więcej jasna. Powoli, nie spieszmy się, sukces przyjdzie z czasem. Najpierw awans, potem ciężka praca na zgrupowaniach i wreszcie runda grupowa mistrzostw" - powiedział Boniek, cytowany przez "Dziennik". "Jak wyjdziemy z grupy, to będzie cud. Naprawdę. W 1974 i 1982 roku marzyliśmy tylko o tym, aby wyjść z grupy. To bardzo zdrowe podejście. Optymizm oczywiście, ale umiarkowany" - dodał. Skąd więc takie postawienie prawy przez Holendra? "Mam nadzieję, że Beenhakker, zapowiadając walkę o złoty medal, jest inteligentniejszy, niż nam się wydaje. Istnieje bowiem taka teoria psychologiczna, według której im większe cele się stawia, tym łatwiej je potem osiągnąć" - powiedział Boniek. Czyli jak Polacy wypadną w Austrii i Szwajcarii? "Obraz jest bardzo zniekształcony i nieczytelny. Powiem jedno: cuda zdarzają się raz na dwadzieścia lat. A ostatni cud miał miejsce na mistrzostwach Europy cztery lata temu " - zakończył.