Dariusz Wołowski, Interia: Gdyby spojrzeć na barażowy mecz ze Szwedami przez pryzmat finansowy, w grę wchodzi jakieś 50 mln złotych. Drużyna, która wywalczy awans na mistrzostwa w Katarze i zagra na nim trzy mecze grupowe, otrzyma od FIFA 12 mln dolarów. Zbigniew Boniek: Włosi, którzy kilka dni temu pogrzebali swoje szanse w starciu z Macedonią Płn., liczą straty w setkach milionów euro. Sportowo i finansowo to koniec świata dla nacji, która cztery lata temu musiała przeżyć porażkę w kwalifikacjach mundialu w Rosji. Poza premiami od FIFA awans na mistrzostwa świata wprowadza drużynę na inny poziom. W inną rzeczywistość. Jest entuzjazm, cały kraj żyje zbliżającym się wielkim turniejem, począwszy od losowania, aż po jego start i przebieg. Baraż ze Szwecją zdecyduje jak będzie postrzegana polska piłkarz przez najbliższe miesiące, a może i lata. Nie przyjmuję jednak narracji, że to gra z nożem na gardle, o być, albo nie być. To po prostu ostatnie spotkanie eliminacji, które trzeba wygrać, żeby pojechać do Kataru. Postawić kropkę nad "i". Trzy razy rywalizowała Polska ze Szwecją w eliminacjach MŚ i Europy. Trzy razy przegrała ten wyścig. Bilans meczów to 0 zwycięstw, 0 remisów, 6 porażek, bramki 1-12. - Przywołuje pan wydarzenia sprzed kilkunastu lat, które nie mają żadnego związku z tym, co się dziś wydarzy na Stadionie Śląskim. Bo jakie znaczenie ma fakt, że drużyna Janusza Wójcika przegrała ze Szwecją walkę o Euro 2000? Wyłącznie historyczne. Przecież nikt z tamtych piłkarzy dziś nie wystąpi. Jeśli jakiś mecz z przeszłości może nam coś powiedzieć o aktualnym układzie sił, to tylko ten z Euro 2020. Polska przegrała go ze Szwedami w Sankt Petersburgu 2-3, ale była drużyną lepszą. Odwróciła losy meczu od stanu 0-2, stworzyła więcej okazji na gole, i gdyby w końcówce nie musiała gonić po zwycięstwo, nie przegrałaby. Nie dałaby Szwedom okazji do kontry, po której zdobyli trzecią bramkę w 94. minucie. A może jednak nie docenia pan Szwedów? - Ja ich cenię wysoko. Są bardzo solidną, poukładaną drużyną, niewygodną dla najlepszych. Czeka nas ekstremalnie trudny mecz. Ale trzeba wierzyć w swoje siły. Skoro mówimy, że mamy najlepsze pokolenie piłkarzy od iluś tam lat, to dlaczego nie mieliby oni poradzić sobie ze Szwedami? Gdyby powiedział pan Robertowi Lewandowskiemu, Grzegorzowi Krychowiakowi, Piotrowi Zielińskiemu, że są gorsi od Szwedów grających na ich pozycjach, to by się obrazili. Czas, by to pokolenie pokazało ile jest warte. Dziś jest do tego najlepsza okazja. Widziałem mecz Szwecja - Czechy pięć dni temu. Szwedzi grali u siebie i wygrali po dogrywce 1-0, ale lepszym zespołem byli zdziesiątkowani kontuzjami Czesi. Szwedzi mają dar i umiejętność wygrywania meczów, w których nie dominują na boisku. - Ich najlepszym piłkarzem jest Dejan Kulusewski, który musiał uciekać z Juventusu do Tottenhamu, bo nie mieścił się w składzie. Fajny piłkarz, ale nie taki jak Lewandowski. Czy jeśli Szwedzi wygrają baraż z Polakami, to pojadą do Kataru jako faworyci? Nie. Pojadą zagrać. Szwecję wszyscy w Europie szanują, ale bać się ich nie ma powodu. Zlatan Ibrahimović przyjechał do Chorzowa w roli dżokera. - Wspaniały piłkarz, mam dla niego sympatię i szacunek. Mimo 40 lat, w polu karnym wciąż potrafi być zabójczo groźny. Ale Zlatan pojawi się na boisku Stadionu Śląskiego tylko wtedy, jeśli Polska będzie prowadziła, a Szwedzi będą musieli gonić wynik. Więc może nie byłoby to dla nas aż takie złe, gdyby wszedł na murawę. Szwedzi budzą szacunek, a kiedy ostatnio piłkarska reprezentacja Polski zagrała mecz, po którym zasłużyłaby na podziw Europy? W fazie grupowej eliminacji MŚ 2022 drużyna Paulo Sousy nie potrafiła pokonać rywala mocniejszego niż Albania. Z Anglią i Węgrami wywalczyła po jednym punkcie. - Kiedy zagrała dobrze? Z Anglią na Stadionie Narodowym w Warszawie, lub z Albanią w Tiranie. To były naprawdę fajne mecze, z emocjami. Spotkanie z Węgrami na Stadionie Narodowym było pomyłką od początku do końca. I nie ma nic wspólnego z tym co się dziś wydarzy. Pięć dni temu Czesław Michniewicz debiutował w roli trenera kadry. Szkoci dominowali Polaków w Glasgow przez 90 minut. W dodatku napastnicy Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek oraz obrońca Bartosz Salamon doznali urazów i dziś tylko Piątek cudem wydobrzał na Szwedów. - Kontuzje mogą się przytrafić także na treningu. Trudno, żeby trener bał się ich ustalając skład. Natomiast nie widzę związku między sparingiem ze Szkotami, którzy grają wysokim pressingiem, lubią dominować, mieć piłkę i Szwedami, którzy chętnie cofają się na swoją połowę, oddają inicjatywę rywalowi, żeby czekać na okazję do skontrowania go. To są dwaj zupełnie inni rywale. No i stawka jest inna między grą towarzyską i walką o mundial. Czy urazy Milika i Salamona osłabiają drużynę Michniewicza? - To na pewno wartościowi piłkarze, ale partnerem Lewandowskiego w ataku może być Adam Buksa. Duet Milik-Lewandowski grał ze sobą na Euro 2016, a potem się rozpadł, bo ten pierwszy miał często kłopoty ze zdrowiem. Podstawą sukcesu w sporcie jest wiara w siebie, pokonywanie problemów, a nie lamentowanie, gdy się pojawiają. Dziś jest ten dzień kiedy trzeba pokazać charakter, klasę i odporność. O tę ostatnią martwię się najbardziej, bo kilku naszych piłkarzy ma kłopot z grą pod presją. A w meczu ze Szwedami presja będzie adekwatna do stawki. Trzeba jej sprostać. Kto nie daje rady, tego nie będzie w Katarze. Rozumiem, że sparing ze Szkocją to tylko przygrywka, ale wahadłowy Arkadiusz Reca, czy defensywny pomocnik Grzegorz Krychowiak nie wypadli najlepiej. Michniewicz ma problem z grą skrzydłami. - Każdy ma jakieś słabe strony. Szwedzi też. Są zupełnie inną drużyną w meczach u siebie i na wyjeździe. Poza domem grają o klasę gorzej. Ale zostawmy to. Krychowiak, Reca i inni będą mieli okazję udowodnić, że wciąż zasługują na powołania do reprezentacji. Mamy piłkarzy pracujących w lepszych klubach niż Szwedzi, pora zrobić z tego użytek. Uważam, że Polska jest dziś faworytem, a jeśli ja pana nie przekonuję, proszę spojrzeć na notowania bukmacherów. Oni kierują się analizami, chłodną kalkulacją, a nie sentymentami, bo w grę wchodzą pieniądze. Powtórzę: zewsząd słyszę, że mamy tak dobre pokolenie piłkarzy jakiego nie mieliśmy latami. Pora to udowodnić. Właśnie dziś, na legendarnym stadionie, gdzie reprezentacja potrafiła pokonać wiele zespołów ze światowego topu. Rozmawiał Dariusz Wołowski Antoni Piechniczek o meczu ze Szwecją [wideo] Szwedzki ekspert zabrał głos o meczu i wyjawił to Zdewastowany Lewandowski, ze łzami o w oczach - ostatni mecz ze Szwecją