Roman Kołtoń na początku rozmowy w "Prawdzie Futbolu" przeszedł od razu do rzeczy i przeczytał Zbigniewowi Bońkowi cytaty Jakuba Błaszczykowskiego na jego temat. Zarzuty były dwa - odrzucenie zaproszenia do pojawienia się w filmie dokumentalnym "Kuba" oraz sposób, w jaki odebrano mu opaskę kapitańską w 2014 roku. Boniek odrzucił zaproszenie do pojawienia się w filmie "Kuba"? Oto odpowiedź Zbigniew Boniek opowiedział, jak to wyglądało z jego perspektywy. Według byłego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej zaproszenie do pojawiania się w filmie nie wypłynęło bezpośrednio od piłkarza. Zadzwoniła do niego nieznana mu kobieta. - O tym, że powstaje jakiś film o Kubie, dowiedziałem się około 3 tygodnie temu. Gdyby Kuba mnie zaprosił, to ja w tym filmie wypowiedziałbym się bardzo chętnie, tak jak to robię zawsze. Natomiast fakty są bardzo proste. 22 sierpnia 2023 roku, kiedy jestem nad morzem, z wnukami i z całą rodziną, dostaję SMS-a, która się nazywa Kasia Kordecka. Z całym szacunkiem, ale równie dobrze mogła być to Jola Fasola, Anna Majewska, Zofia Kowalska, ja w ogóle nie wiedziałem, kto to jest i dostaję SMS-a takiej treści: "Dzień dobry. Z tej strony Kasia Kordecka. Proszę uprzejmie o telefon w wolnej chwili. Chcieliśmy poprosić Pana o wywiad. Dziękuję" - opowiedział Boniek. Wiceprezydent UEFA podkreślił, że w wiadomości nie znalazła się informacja, że zaproszenie na wywiad dotyczy filmu dokumentalnego o Jakubie Błaszczykowskim. Boniek przyznał, że w tym przypadku odesłał odmowę, informując, że w tym momencie nie jest zainteresowany. Były prezes PZPN dopowiedział, że miesiąc później zauważył, iż z tego samego numeru przyszła do niego jeszcze jednak wiadomość, rozszerzająca kontekst o informację nt. filmu o Jakubie Błaszczykowskim. Boniek podkreślił od razu, że zawsze przyjmuje podobne zaproszenia wystosowane przez piłkarzy osobiście. - Zawsze, jak ktoś mnie prosi o udział w filmie o sobie, to jestem. Tak się stało, kiedy zadzwonił do mnie Robert Lewandowski. Odpowiedziałem: "Robert, nie ma żadnego problemu. Powiedz mi kiedy, gdzie, daj im mój numer telefonu i ja się z nimi umówię". Gdyby Kuba do mnie zadzwonił i powiedział: "Panie prezesie. Jakaś firma robi film o mnie i chciałbym, żeby pan w nim wystąpił i się do pewnych kwestii ustosunkował", odpowiedziałbym: "Kuba, nie ma żadnego problemu" - kontynuował Zbigniew Boniek. "Kuba kłamie". Boniek nie owijał w bawełnę, odpowiadając na zarzuty Błaszczykowskiego Boniek podkreśla, że największy żal ma właśnie o to, że Jakub Błaszczykowski nie zaprosił go do udziały w tym filmie osobiście - wówczas z pewnością wziąłby w nim udział. Dodał, że później nie było żadnej próby, aby jednak postarać się o ściągnięcie Zbigniewa Bońka do udziału w produkcji. Roman Kołtoń chciał skonfrontować słowa Zbigniewa Bońka z tym, co w rozmowie z Mateuszem Borkiem w "Kanale Sportowym" powiedział sam Jakub Błaszczykowski. - To produkcja chciała się umówić z prezesem. Otrzymałem informację, że prezes się nie zgodził. No nie mam w zwyczaju wykonywania telefonu w takim momencie i nakłaniania, jak ktoś nie ma ochoty. Uważam, że to ok itrzeba to uszanować. Ważne jednak było, żeby każdy miał szansę się wypowiedzieć - mówił Błaszczykowski. - No to od razu mogę powiedzieć, że Kuba kłamie. Kuba kłamie i mówi rzeczy nieprawdziwe. Moja odpowiedź, że "w tym momencie nie jestem zainteresowany", to nie jest żadna odmowa, bo nie wiedziałem, czego dotyczył ten SMS. Kiedy byłem prezesem PZPN, to miałem takich wiadomości sto tysięcy. (...) Tu byłem na wakacjach i tak odpowiedziałem. A Kuba nie miał nikogo nakłaniać, tylko napisać i zaprosić mnie osobiście. Ja nie mam żadnej awersji do Kuby, wydaje mi się, że to Kuba ma awersję do kogoś i dzieli świat na tych, co są mu nieprzychylni i przeszkodzili mu w karierze - skomentował Boniek. W dalszej części rozmowy z Romanem Kołtoniem poruszona została kwestia odebrania opaski Jakubowi Błaszczykowskiemu i przekazania jej Robertowi Lewandowskiemu. Według byłego piłkarza tę decyzję podjął i narzucił Adamowi Nawałce właśnie prezes Boniek. Były prezes PZPN wspomniał, że Adam Nawałka na samym początku powiedział, że kapitanem reprezentacji Polski będzie piłkarz, który ma najwięcej występów w kadrze. Wtedy był to nikt inny jak Jakub Błaszczykowski. - W styczniu 2014 roku, pół roku przed eliminachami do Euro, gdzie mieliśmy Niemcy, Irlandię, Szkocję, Gruzję, Gibraltar. Trudna grupa. (...) Właśnie wtedy Jakub Błaszczykowski doznaje urazu więzadeł krzyżowych. Powiedziałem Adamowi Nawałce: "Słuchaj, nie może być tak, że nikt za tę reprezentację nie bierze teraz żadnej odpowiedzialności. Lewandowski nam rośnie, a Kuby nie ma. Kuba jest chory - wspomina Boniek. Boniek dał do zrozumienia, że po tych słowach Adam Nawałka sam podjął decyzję o tym, że opaska kapitańska zostanie przekazana Robertowi Lewandowskiemu, a ówczesny prezes jedynie mu to zasugerował, ale nie narzucił. Były prezes wspomniał natomiast, że dzień po operacji więzadeł osobiście zadzwonił do Błaszczykowskiego i zapewnił mu, że drużyna narodowa będzie na niego czekać.