Młodzieżowe mistrzostwa Europy to drugie, po turnieju seniorskim, najważniejsze i najciekawsze rozgrywki na Starym Kontynencie z udziałem narodowych reprezentacji. - Myśleliśmy o Euro 2020, ale dostaliśmy jasny przekaz, że ci, którzy organizowali ostatnie cztery edycje mistrzostw Europy, nie będą brani pod uwagę - powiedział Boniek na kanale "Łączy nas piłka". - W związku z tym przekierowaliśmy nasze wysiłki na mistrzostwa Europy U-21 w 2017 roku, po raz pierwszy w formule dwunastu drużyn w trzech grupach po cztery - stwierdził. - Wydawało się nam, że to fajna impreza, bo U-21 to druga najważniejsza reprezentacja w każdym związku - podkreślił Boniek. Polska nie była jedynym kandydatem w walce o organizację turnieju. - Na początku mieliśmy kilku kontrkandydatów, ale nasza praca i dobry lobbing sprawiły, że dostaliśmy turniej i z tego się cieszymy - stwierdził prezes PZPN. - Są dwa warianty rozegrania turnieju. Bardziej chcielibyśmy wariant nr 1., ale UEFA nagina nas na wariant nr 2. - nie ukrywa Boniek. - Wariant pierwszy oznacza, że gralibyśmy w sześciu dużych miastach całej Polski. UEFA chce, żeby turniej zorganizować w trójkącie o wierzchołkach oddalonych od siebie o 200 km, gdzieś w centralnej Polsce - wyjaśnił szef piłkarskiej centrali. W pierwszym wariancie gospodarzami turnieju miałyby być: Gdynia, Bydgoszcz, Warszawa, Lublin, Kielce i Tychy. W drugim: Warszawa, Łódź, Bełchatów, Kielce, Lublin i Łęczna.