Nie milkną echa czwartkowego zwycięstwa reprezentacji Polski, która w meczu wyjazdowym dość pewnie pokonała nieprzewidywalną drużynę Wysp Owczych 2:0. Choć przewaga naszego zespołu była widoczna gołym okiem, to i gospodarze wykreowali kilka interesujących sytuacji, które realnie mogłyby zmodyfikować przebieg tego starcia. Na szczęście tuż po końcowym gwizdku sędziego, zarówno sytuacja w grupie, podobnie jak humory polskich kibiców nieco się poprawiły. Piotr Zieliński i spółka wykonali swoje zadanie, dopisując na swoje konto kolejne cenne trzy "oczka". W niedzielę czeka ich jednak kolejne starcie z gatunku "must win". Kadra na Stadionie Narodowym zmierzy się z Mołdawią, która w czerwcu bieżącego roku upokorzyła ekipę Fernando Santosa, odwracając losy meczu i ostatecznie wygrywając 2:3. Swoimi przemyśleniami na temat spotkania z Farerami podzielił się Zbigniew Boniek. Były szef PZPN w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" przyznał, że dawno nie był na meczu kadry w tak dobrym humorze. 80-krotny reprezentant naszego kraju podkreślił, że powiało wyraźną świeżością i młodością. Legendarny piłkarz przekazał również, że nasza drużyna grała zupełnie inną piłkę niż we wcześniejszych meczach eliminacyjnych pod batutą wyżej wspomnianego Santosa. Boniek tuż przed niedzielnym starciem z Mołdawią wypowiedział się o grze i dyspozycji poszczególnych zawodników naszej reprezentacji. Skupił się na osobie Mattyego Casha, który w czwartek był w mocno rozczarowującej dyspozycji. Kiepską grę obrońcy Aston Villi zauważyli nie tylko cenieni eksperci, ale również zwykli kibice, którzy od takiego piłkarza oczekiwali znacznie lepszej gry. Zbigniew Boniek nie miał litości dla Casha. Wymowne słowa Były szef PZPN w rozmowie z "Prawdą Futbolu" powiedział, że Cash w trakcie ostatnich lat swojej obecności w reprezentacji Polski nie zrobił żadnego progresu. Dodał również, że jest mocno rozczarowany jego postawą, a także zaznaczył, że był oponentem włączenia go do rodzimej kadry. Zbigniew Boniek wskazał również, że Polacy bardzo często dają się "złapać" na to, że jak ktoś gra w jednej z topowych lig to również i w kadrze będzie prezentował wyśmienity poziom. W czwartek 12 października reprezentacja Polski wygrała na wyjeździe z Wyspami Owczymi 2:0 i tym samym wskoczyła drugą pozycję w tabeli grupy E. Warto podkreślić, że debiutujący tym spotkaniem Michał Probierz stał się pierwszym selekcjonerem, który wygrał w swoim debiucie od 1997 roku. Selekcjoner Michał Probierz skreślił dwóch piłkarzy. Już padły nazwiska Wiele wskazuje na to, że w niedzielny wieczór 15 października nowy selekcjoner wprowadzi kilka zmian w wyjściowej jedenastce. Jedną z "ofiar" przeciętnego występu z Wyspami Owczymi ma być właśnie Matty Cash. 26-latek może zostać zastąpiony przez Pawła Wszołka, który od początku bieżącej kampanii udowadnia, że znajduje się w wyśmienitej formie. Lato nie ma złudzeń w sprawie dalszej gry Roberta Lewandowskiego. Musimy być przygotowani O tym, czy kadra Michała Probierza zmierza w odpowiednim kierunku, przekonamy się już w niedzielę na Stadionie Narodowym. To właśnie wtedy reprezentacja Polski podejmie Mołdawią, z którą w kompromitujących okolicznościach przegraliśmy w Kiszyniowie 2-3. Zmagania eliminacyjne zwieńczy spotkanie, które zostało zaplanowane 17 listopada. Ostatnim przeciwnikiem polskiej kadry będą Czesi, z którymi będziemy walczyć o bezpośredni awans do turnieju głównego.