Po niedzielnym remisie z Mołdawią 1-1 "Biało-Czerwonym" do rozegrania pozostał jeszcze jeden mecz grupowy. Na PGE Narodowym w Warszawie podejmiemy 17 listopada reprezentację Czech. Zwycięstwo to oczywiście fundamentalny warunek, by zachować szansę na bezpośredni awans z grupy. A chociaż jeszcze w niedzielny poranek reprezentacja Polski miała wszystko w swoich rękach, to jednak kompromitujący wynik z Mołdawią pozbawił "Biało-Czerwonych" sprawczości w tych eliminacjach. Warianty awansu wciąż istnieją, ale już nie są tylko i wyłącznie w nogach naszych piłkarzy. "Płacz i narzekanie nic nie dadzą" Po meczu z Mołdawią w naszej drużynie, czemu trudno się dziwić, panowały fatalne nastroje. Piłkarze zdawali sobie sprawę z tego, że po raz kolejny zawiedli, a fakt, że w dwumeczu z tak słabym rywalem zdobyli zaledwie punkt, jest powodem do wstydu. Kiedy schodzili z murawy, żegnały ich zresztą gwizdy i buczenie, bo fani kadry mają już tego dość. Z dużym dystansem do sprawy podszedł za to były prezes PZPN Zbigniew Boniek. W jego ocenie jesteśmy właściwie skazani na baraże i to tam trzeba szukać swojej szansy. I teraz nie ma już co lamentować, bo to niewiele w naszej sytuacji zmieni. Probierz wyszedł na konferencję i wypalił: Nie jestem cudotwórcą Trudna przeprawa przed Michałem Probierzem Porażka 2:3 z Mołdawią w Kiszyniowie w czerwcu tego roku była jedną z największych kompromitacji polskiej kadry od lat. Kibice oczekiwali więc rehabilitacji w postaci pewnej wygranej w Warszawie nad tym rywalem. Trzy punkty byłyby niezwykle ważne w kontekście awansu na przyszłoroczne Euro. Zwycięstwo w niedzielę, a później triumf w listopadzie z Czechami, dawałyby bowiem stuprocentową pewność gry na mistrzostwach. Teraz nowy selekcjoner, który przejął schedę po Fernando Santosie, musi bardzo szybko "wymyślić" tę reprezentację na nowo. Choć matematyczne szanse awansu na Euro 2024 bezpośrednio z eliminacji wciąż istnieją, to jednak, patrząc realnie, trzeba myśleć o barażach z Ligi Narodów. I to na tym powinien skupić się Probierz. Najbliższe miesiące to będzie dla niego trudna przeprawa, ale Probierz ma wsparcie Cezarego Kuleszy, prezesa PZPN i raczej nie powinien martwić się o posadę nawet w przypadku porażki z Czechami. Ważne, co potem. W szatni aż zawrzało. Polacy ujawniają, Probierz wkroczył