Budżet zostanie znacząco przebudowany, budowa siedziby wstrzymana, zainicjowanych zostanie mnóstwo nowych projektów, a także napisany zostanie nowy statut PZPN. Boniek z nowym walnym zgromadzeniem PZPN nie zamierza czekać przez rok. Możliwy termin to marzec 2013 roku. Co pan radzi nowemu prezesowi? - padło pytanie do Grzegorza Laty. "Nic nie zamierzam radzić, nic a nic" - odparł były prezes PZPN w dniu wyboru Zbigniewa Bońka. Boniek żadnych rad zresztą nie chciałby od Laty słuchać. "Zibi" mówi: "Grzegorz to mój przyjaciel z boiska. Jako były prezes PZPN i wielki piłkarz zawsze może liczyć na najlepsze miejsca przy okazji meczów reprezentacji Polski. I tyle". Lato wkraczając cztery lata temu do PZPN zakonserwował stary układ, w którym kluczową rolę pełnił sekretarz generalny Zdzisław Kręcina. Kręcina wypadł z gry w listopadzie 2011 roku, a Lato kilka tygodni temu, gdy okazało się, że nie dostanie nawet 15 wymaganych rekomendacji od 50 podmiotów, aby wystartować w wyborach. Lato zostawia PZPN z wielką administracją, mało czytelnym budżetem, wielkimi premiami dla niektórych członków zarządu (jeden z nich w trzy lata dostał 800 tysięcy złotych), decyzją o budowie siedziby, procesami z Narodowym Centrum Sportu i Januszem Palikotem. Boniek nie zamierza iść tą drogą. Chce przekonać członków zarządu, aby dać sobie spokój z procesami. Na pewno wstrzyma również budowę siedziby PZPN na Wilanowie. Już dzień po zjeździe nowy wiceprezes Marek Koźmiński analizował dokumenty. Siedziba ma kosztować 43 miliony złotych, ale Boniek publicznie mówi nawet o 60 milionach do wydania. Nowy prezes PZPN tłumaczy: "W trakcie budowy, która potrwa kilka lat, na pewno koszty wzrosną. Po co budować taki pomnik? Dla działaczy? Musimy przyjrzeć się wszystkim aspektom tej sprawy. Jedno muszę jednak powiedzieć na wstępie - informacje, że stracimy z tego tytułu pieniądze od UEFA są po prostu kłamstwem". Boniek wie, co mówi, mając kontakt z prezydentem UEFA, Michelem Platinim i sekretarzem generalnym UEFA, Giannim Infantino. Co ciekawe było to kłamstwo wyjątkowo często powtarzane przez prominentnych działaczy poprzedniej ekipy... Na kontach PZPN jest 40 milionów złotych. Budżet na 2013 rok sięga 90 milionów złotych. Pytanie, jak będą wydane te pieniądze. Jak będzie funkcjonował Klub Kibica, który tuż przed upływem kadencji poprzednich władz został całkowicie przejęty przez PZPN. "Nie wiem, po co" - mówi Boniek, który wcześniej deklarował, że umowa w poprzedniej postaci zostanie po prostu rozwiązana. Wiele spraw spadnie na nowego sekretarza generalnego związku, Marcina Sawickiego. Pierwsze posiedzenie zarządu odbędzie się 7 listopada, a po nim Boniek na specjalnie zwołanej konferencji prasowej zaprezentuje pierwsze kluczowe posunięcia. Boniek deklaruje: "Naprawdę nie boję się radykalnych zmian". Były współpracownik "Zibiego", Robert Kaczyński - po wygranych wyborach przez Bońka - rozsyłał esemesy: "W PZPN skończył się komunizm". Na pewno na naszych oczach kończy się PZPN, któremu przewodzili Lato i Kręcina. Pojawia się wiele pytań, choćby o szkolenie. Kto dyrektorem sportowym federacji. Dziś jest Jerzy Engel, a wśród kandydatów wymieniani są Stefan Majewski i Piotr Nowak. Co ze szkoleniem trenerów. Czy "kuleszówka" w obecnej postaci ma rację bytu? Czy nie warto pomyśleć o nowym szefie i nowych wymaganiach, jeśli chodzi o szkolenie trenerów? To pytanie także dla Romana Koseckiego, drugiego młodego wiceprezesa PZPN u boku Bońka. W "Cafe Futbol" "Kosa" był zachowawczy. "Dajcie trochę czasu" - ciągle powtarzał. Pewnie sto dni PZPN z nowymi władzami dostanie. Jednak często o powodzeniu zmian decyduje właśnie te pierwsze sto dni. Boniek doskonale zdaje sobie z tego sprawę, stąd determinacja, aby działać od razu. Autor: Roman Kołtoń Dyskutuj na blogu