Mieliśmy okazję przyjrzeć się wszystkiemu z bliska i podróżować z kadrowiczami do Podgoricy. Nie obyło się bez przeszkód. Ekipa PZPN-u, a także grupa dziennikarzy Polsatu, Canal+, nSportu, RMF-u i Interia.pl do czarterowanego od LOT-u samolotu wsiadła w Warszawie i udała się do Gdańska, gdzie mieli szybko dosiąść się piłkarze. Na gdańskim lotnisku zakomunikowano nam, że maszyna uległa awarii i będziemy musieli poczekać na jej naprawienie. - Ja jestem w formie, jak zawsze. Grunt, żeby w niej byli oni - powiedział nam prezes Grzegorz Lato wskazując na piłkarzy. A tym nie było do śmiechu. Nie dość, że przeciwnik trudny, to jeszcze zadyma wokół transmisji meczu dostępnej wyłącznie po opłaceniu 20 zł jeszcze bardziej rozsierdziła i tak złych już na grę reprezentacji kibiców. W Gdańsku czekaliśmy ponad godzinę. Kadrowicze podzielili się na podgrupy. Np. Przemysław Tytoń z Damienem Perquisem na swych laptopach oglądali filmy. Kamil Grosicki trzymał się z Adrianem Mierzejewskim, a Ludovic Obraniak z władającym francuskim Grzegorzem Krychowiakiem ze Stade Reims. Robert Lewandowski debatował ze swym menedżerem Cezarym Kucharskim, który dotarł do Gdańska z delegacją PZPN-u. W innym miejscu siedzieli kapitan Jakub Błaszczykowski, Marcin Wasilewski, Kamil Glik i kilku jeszcze zawodników. Najszczęśliwszą minę miał Tomasz Kuszczak, który wrócił na kadrę po długiej nieobecności, zastępując kontuzjowanego Wojciecha Szczęsnego. - To nie tak, że Tomka wymyśliliśmy w ostatniej chwili. On był w czteroosobowej grupie bramkarzy, których braliśmy od samego początku pod uwagę . Gdy zadzwoniłem do niego z pytaniem, czy przyjedzie, nie zastanawiał się nawet pięć minut - opowiadał nam trener bramkarzy Andrzej Dawidziuk. Waldemar Fornalik dziwił się, że już na początku pracy część dziennikarzy krytykuje go za zamykanie treningów. - To powszechna na świecie praktyka i wcale nie chodzi mi o robienie tajemnicy, tylko o lepszą koncentrację. Zawodnikom znacznie lepiej się pracuje, gdy na trybunach nie ma śmichów-chichów - wyjaśniał selekcjoner. Dodał też, dlaczego zrezygnował z popołudniowego środowego treningu. - Od samego początku planowaliśmy, że on się może nie odbyć, a boisko zarezerwowaliśmy na wszelki przypadek. Po przedpołudniowych, długich zajęciach uznaliśmy, że te popołudniowe w niczym nam nie pomogą, a mogą tylko zaszkodzić. Szczególnie zależy mi na tym, aby podczas meczu z Czarnogórą drużyna była w optymalnej dyspozycji fizycznej. Tylko w ten sposób możemy osiągnąć sukces - zaznacza Waldemar Fornalik. Trener nie chciał zdradzać szczegółów taktycznych, ale wszystko na to wskazuje, że Orły zagrają w znanym z kadencji Franciszka Smudy ustawieniu 1-4-2-3-1. Różnicą znaczącą ma jednak być sposób gry - mądrzejsze rozgrywanie piłki i lepsza asekuracja po jej stracie. "Biało-czerwoni" zastosują najpewniej krycie indywidualnej, wobec tego, że rywale dysponują lepszymi warunkami fizycznymi. Selekcjoner uważa, że do krycia strefowego potrzebne jest niemalże klubowe zgranie. Z naszych informacji wynika, że w roli podwieszonego napastnika, czy wysuniętego pomocnika wystąpi Ludovic Obraniak. Lewa strona należeć będzie do Kamila Grosickiego, trener Fornalik oczekuje jednak od niego, jak zresztą od wszystkich pozostałych graczy, by angażowali się również w działania defensywne. Największą wątpliwość dotyczy drugiego - obok Eugena Polanskiego - defensywnego pomocnika. O pozycję obok "Ojgena" rywalizują Rafał Murawski z Arielem Borysiukiem, którego postawa na treningach spodobała się sztabowi trenerskiemu. Według tej koncepcji Polska przeciw Czarnogórze powinna wyjść w składzie: Tytoń - Piszczek, Wasilewski, Perquis, Wawrzyniak - Polanski, Borysiuk (Murawski) - Błaszczykowski, Obraniak, Grosicki - Lewandowski. - Najwięcej będzie zależeć od tego, jak w rozgrywaniu będzie sobie radził Ludo. Jeśli nasze skrzydła zostaną zablokowane, a każdy wie, że są naszą groźną bronią, to jedyną receptą na przedostanie się pod ich bramkę będzie środek - powiedział nam obserwator ostatnich treningów Orłów i przypomniał, że podczas Euro 2012 Obraniakowi zbyt często zdarzało się schodzić w poszukiwaniu wolnej przestrzeni w boczne sektory. Samolot Orłów po półtorej godzinie naprawiono. Polacy wylądowali w Podgoricy tuż po godz. 15. Przywitała ich ciepła pogoda - 25 stopni Celsjusza i ciężkie do oddychania powietrze, choć wilgotność o niemal 20 procent jest tu niższa niż w Gdańsku, gdzie trenowali (56 proc. do 73 proc.). O godzinie 19 Polacy przeprowadzą trening na Stadionie pod Goricą, gdzie jutro o godz. 20:30 rozpoczną eliminacje do MŚ 2014 roku. INTERIA.PL zaprasza na relację LIVE z tego wydarzenia. Michał Białoński, korespondencja z Podgoricy <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/czarnogora-polska,3513">Dołącz do relacji tekstowej na żywo z meczu Czarnogóra - Polska</a> <a href="http://www.rmfon.pl/play,90">Posłuchaj relacji Michała Białońskiego i Macieja Jermakowa z meczu Czarnogóra - Polska </a>