O randze spotkania ze Szwedami nie trzeba nikogo przekonywać - to dla reprezentacji Polski mecz roku. Ważniejszy, niż każdy ewentualny późniejszy występ na mundialu. Jeśli dziś nie wygramy - na mistrzostwa świata nie pojedziemy w ogóle. A reprezentacja Polski, która - po latach wyśmiewania - odzyskała serca kibiców podczas Euro 2016, do wielkich turniejów zdążyła już nas przyzwyczaić. I to mimo porażek na mundialu w Rosji i Euro 2020 - awanse na te turnieje sprawiły, że obecność Polski na dużej imprezie traktujemy jako oczywistość. Szczęsny, Glik, Krychowiak, Grosicki. Symbole kadry ostatniej dekady Jesteśmy już do niej przyzwyczajeni. Wiemy, że Wojciech Szczęsny wypada po meczu otwarcia, z uwagą patrzymy, czy piłkarze przypadkami nie grają w siatkonogę - która może okazać się zabójcza nawet dla takiego twardziela jak Kamil Glik. Show zawsze kradnie Grzegorz Krychowiak - czy to na boisku (Euro 2016), czy na filmikach kanału Łączy Nas Piłka. Wciąż żywe w pamięci mamy rajdy Kamila Grosickiego z francuskich boisk i wyliczenia bramkowe Roberta Lewandowskiego - który wciąż czeka na pierwszego gola na mundialu. Mistrzostwa świata w Katarze mogą być ostatnim akordem gry w kadrze dla kilku filarów reprezentacji z Euro 2016. A już na pewno ostatnią szansą, by pojechać na mundial. Za cztery lata Kamil Glik będzie miał już 38 lat, Kamil Grosicki - 37, a Grzegorz Krychowiak - 36. Wątpliwe, by którykolwiek z nich prezentował wówczas jeszcze reprezentacyjny poziom, nawet jeśli do tego czasu nie zawiesi butów na kołku. Nie ma się co łudzić - cała trójka już teraz przechodzi na drugą stronę rzeki. Kamil Glik - nie jest już skałą z Monaco, a piłkarzem z drugiej ligi włoskiej. Kamil Grosicki? Wrócił do reprezentacji nie dzięki występom w Premier League, a grze w Pogoni Szczecin - i raczej jako dżoker, a nie zawodnik pierwszego planu. Grzegorz Krychowiak? Od czasu transferu do PSG w kadrze jest tylko wspomnieniem piłkarza z Sevilli - mimo że w klubach radził sobie całkiem nieźle. Lokomotiw, Krasnodar, AEK Ateny - trudno jednak nie zobaczyć, że są to marki coraz mniej znaczące na mapie futbolowej Europy. Ostatnia szansa dla Roberta Lewandowskiego? To też mecz, który może zadecydować o tym, jak wspominać będziemy reprezentacyjną karierę Roberta Lewandowskiego. 33-letni kapitan kadry w karierze grał już w ponad 18 różnych rodzajów rozgrywek. Gola nie strzelił tylko w jednych - finałach mistrzostw świata. Znamy Lewandowskiego i wiemy, że to piłkarz, który - dzięki obsesyjnemu dbaniu o formę fizyczną - może w wieku 37 lat wciąż być liderem polskiej kadry. Przykładów nie trzeba szukać daleko - 37-letni Cristiano Ronaldo wciąż strzela dla Portugalii, a 40-letni Zlatan Ibrahimović właśnie szykuje się do meczu z Polską. Czy jednak będzie miał wówczas wokół siebie skład, który zapewni nam awans na kolejny mundial? Na to pytanie nie sposób odpowiedzieć. Te same wątpliwości mogą dotyczyć Wojciecha Szczęsnego. Bramkarz Juventusu przed przyszłym mundialem będzie obchodził 36. urodziny. Dla bramkarza to wiek, który pozwala z powodzeniem rywalizować na najwyższym poziomie. Jeśli zdrowie pozwoli, Szczęsny może powalczyć nawet o wyjazd na Euro 2028, ale jak silna będzie wówczas reprezentacja Polski - to pozostaje zagadką. Cała piątka, bohaterowie pięknych wspomnień z francuskiego turnieju, żołnierze Adama Nawałki, zagrają dziś o to, by raz jeszcze wspólnie zagrać na największym z turniejów. I piękną klamrą spiąć to, co rozpoczęło się przed dekadą, gdy trener Waldemar Fornalik szukał podwalin pod nową erę reprezentacji, sprzątając bałagan Franciszka Smudy. To on postawił wówczas na Glika, czy Krychowiaka. Grosicki - był już asem Adama Nawałki. Dziś w całą piątkę - choć w różnych rolach - wierzy także Czesław Michniewicz. I wierzą także polscy kibice - w końcu przedmeczowa, czasem irracjonalna nadzieja, jest tym, co tak często określa się mianem magii futbolu.