Gdy Smuda wracał w poniedziałek z misji w Niemczech, gdzie spotkał się z samym zawodnikiem i jego rodzicami, informował o swoim dyplomatycznym sukcesie. - Do załatwienia zostały już tylko formalności w polskim związku - stwierdził. Okazuje się, że nie do końca. "Cieszę się, że trener reprezentacji Polski się mną interesuje. To dla mnie naprawdę ważna sprawa i dlatego nie chcę się spieszyć z decyzją. Na pewno nie zdecyduje się z dnia na dzień" - powiedział Boenisch, cytowany przez "Dziennik Gazetę Prawną". "Moi rodzice po spotkaniu z panem Smudą byli bardzo zadowoleni. Ja też się cieszę, że chciał mnie poznać. Na razie jednak koniec z tematem kadry Polski" - dodał. Być może Boenich, który urodził się w Gliwicach, ale prawie od urodzenia mieszka w Niemczech i grał w tamtejszej "młodzieżówce", z którą w tym roku wywalczył mistrzostwo Europy, chce wywrzeć presję na szefach dorosłej reprezentacji, aby otrzymać powołanie albo wprost przeciwnie czuje, że nie ma szans na seniorską kadrę tego kraju. "Stać mnie na to, aby zdobyć miejsce w podstawowym składzie reprezentacji Niemiec. Jednak nie wykluczam, że będą grał dla Polski. Coś więcej na ten temat będzie wiadomo w przyszłym roku. Wtedy na pewno się określę" - powiedział 22-letni obrońca. Czytaj także: Smuda ogłasza: Boenisch będzie grał dla Polski Arboleda: Dla Smudy zagram zawsze Trening "Orłów" skrócony, Glik i Rybus powołani