INTERIA.PL: Jak wysoko mierzy w nowym sezonie Borussia Dortmund? Jakub Błaszczykowski: - Kierownictwo klubu nie postawiło przed nami jeszcze żadnego celu. Ale walka o udział w Pucharze UEFA, czy nawet miejsce w pierwszej piątce Bundesligi to wszystko leży w naszym zasięgu. Może przydadzą się Ci te mocne treningi? Ostatnio nawet trener Leo Beenhakker jednoznacznie stwierdził, że polscy piłkarze mają problemy z przygotowaniem i poźniej nie są w stanie rozegrać na dobrym poziomie dwóch meczów w odstępie 3 - 4 dni. - Być może tak jest, ale ja daleki jestem od przekreślania wszystkiego co zastałem w polskiej piłce. Nie powiem nigdy, że w Polsce było mi źle, bo to byłaby nieprawda. Owszem, w Niemczech spotkałem się z nowym spojrzeniem na przygotowania i trzeba będzie sobie z tym poradzić. Przecież nikt mi nie obiecywał, że będzie lekko i ja sobie zdaję z tego sprawę. W Borussi wszyscy pracują tak samo ciężko. Podejrzewam, że za miesiąc organizmy będą lepiej reagować na obciążenia treningowe. Zawodnicy w Borussi są lepsi piłkarsko od tych w Orange Ekstraklasie? - Widać, że piłka im chodzi od nogi do nogi jak po sznurku. Już po treningach można odczuć, że gra jest tu szybsza niż u nas i to nie troszeczkę, a bardzo. Z ocenę poszczególnych piłkarzy poczekam, aż rozegramy jakieś mecze. Wisła straciła Ciebie, Emiliana Dolhę, a z hucznie zapowiadanych przez zarząd wzmocnień na razie nici. Trener Skorża musi zadowoli się powrotami z wypożyczeń kilku piłkarzy. Jak to odbierasz? -Dziwię się, bo przed odejściem z Wisły słyszałem, że mają kupić pomocnika z czeskiej młodzieżówki (Tomasza Jirsaka - przyp. red.). To nie jedyna dziwna rzecz w klubie. Skoro prezesi widzieli, że Dolha dobrze bronił już pod koniec rundy jesiennej, to powinni wtedy z nim rozmawiać o nowym kontrakcie i przedłużyć umowę. Oni jednak uważali, że Emma ma czekać aż Wisła do niego łaskawie przyjdzie, przedłoży mu swoje warunki, a bramkarz się zgodzi na wszystko bez szemrania. To niezrozumiałe podejście klubu, bo przecież czas pracował na korzyść Dolhy! Emma bronił cały czas wyśmienicie i jego wartość rosła. Szkoda mi tego wszystkiego, bo nasi kibice zasługują na poważne traktowanie. Na to, by drużyna została wzmocniona. Ja zawsze będę się utożsamiał z Wisłą, będę jej kibicował. Nie ważne, co by się działo. We wrześniu gramy arcy trudny mecz z Portugalią na wyjeździe. - Przyznam się, że jeszcze o nim nie myślę. Staram się zrobić wszystko, żeby się przebić do składu Borussi. Nie analizuję nawet jakich mam konkurentów w klubie do miejsca na prawym skrzydle. Koncentruję się za to na ciężkiej pracy. Urządziłeś się już w Dortmundzie? - Na razie mieszkam w hotelu. Ale mieszkanie już oglądałem, wprowadzam się w sierpniu. Jest nieźle ulokowane. Blisko centrum, niedaleko stadionu Westfalen. Ważne, że w Nimeczech towarzyszy mi narzeczona Agata, ale z językiem sam sobie muszę radzić. Agatka jest dobra z angielskiego. Niemiecki to będzie moja specjalność (śmiech).