"Na pewno nie można zlekceważyć rywala. Wiadomo, że dziennikarze będą mówić, że to drużyna kelnerów i nie ma się czego obawiać. Z kolei my i sztab szkoleniowy będziemy powtarzać, że poziom w Europie się wyrównał i nie ma już słabych rywali. I tak można się licytować. Ale wystarczy spojrzeć na fakty. Finlandia pojechała do Azerbejdżanu zbyt pewna siebie i przegrała. Ekipy ze Wschodu to już dawno nie są chłopcy do bicia, szczególnie u siebie" - powiedział, cytowany przez "Dziennik". "spotkania 2 i 6 czerwca są kluczowe, bo jeżeli uda nam się oba wygrać, do następnych meczów będziemy mogli podejść zupełnie inaczej. Na większym luzie. Na Wschodzie możemy sobie praktycznie zapewnić awans" - dodał.