Błaszczykowski znalazł się w kadrze na mecze z Gruzją (w eliminacjach Euro 2016) i Grecją (towarzyski). Na kilka dni przed początkiem zgrupowania spotkał się z dziennikarzami przy okazji promocji swojej biografii "Kuba", która niedługo trafi do sprzedaży. - Termin publikacji jest przypadkowy. Po prostu tak się złożyło, że teraz skończyliśmy nad nią pracować - przekonuje "Błaszczu". Błaszczykowski rozlicza się ze swoim życiem, odzierając je ze wszystkich, nawet najskrytszych sekretów. Na pierwszy plan wysuwa się dramatyczna historia z dzieciństwa, kiedy to Kuba był świadkiem zamordowania matki przez ojca. - Ważne, żeby być szczerym, potrzebowałem czasu, żeby dojrzeć do opowiedzenia tej historii. W życiu bywają ciężkie momenty, ale najważniejsze jest, żeby się nie poddawać - podkreśla piłkarz. - To książka bardziej o człowieku niż piłkarzu, o pokonywaniu przeszkód, o 11-latku, który staje przed ogromnym wyzwaniem, o młodym zawodniku, przeskakującym z czwartej ligi do ekstraklasy. Takie przykłady można mnożyć - uzupełnia współautorka książki Małgorzata Domagalik. Podczas spotkania z dziennikarzami nie mogło też zabraknąć wątku reprezentacji Polski. Błaszczykowski wraca do kadry po długiej przerwie i już w innej roli. Adam Nawałka pozbawił go opaski kapitana. - Przez ostatnie miesiące było dużo medialnych spekulacji, dla mnie gra w reprezentacji jest była i będzie najważniejsza, niezależnie od tego, co mówi się na ten temat. To zawsze było moje marzenie. Jestem już gotowy do powrotu do kadry, moja forma rośnie. Cieszę się, że już w najbliższych dniach być może będzie mi dane rozegrać kolejny mecz z orzełkiem na piersi - twierdzi piłkarz. Choć nie mówi tego wprost, to widać, że ma żal do Nawałki za to, że pozbawił go opaski. - Pamiętam jak Leo nie wziął mnie na Euro 2008. Emocjonalnie była to podobna decyzja do tej. Beenhakker potrafił mi to jednak wytłumaczyć - porównuje Kuba.- Zaufanie traci się szybko, a potem ciężko jest je odbudować. Najważniejsze jest dobro reprezentacji. Między nami są rzeczy, które trzeba sobie wyjaśnić. Nigdy w życiu na nikogo się nie obrażałem, zawsze byłem szczery i wymagałem takiej szczerości od innych, zawiodłem się. Jestem pewien, że wspólnie przeżyjemy jeszcze mnóstwo pięknych chwil - kończy były piłkarz Wisły Kraków. Krzysztof Oliwa