W rozmowie z dziennikarzami Bielik najpierw skomentował zremisowany bezbramkowo mecz z Meksykiem. - Meksyk to bardzo dobra drużyna. Dziś pokazali, że potrafią tworzyć groźne sytuację. Na nasze szczęście ich nie wykorzystali. Niedosyt? Może i tak, ale trzeba szanować ten punkt. Niestrzelony karny był naszą najlepszą sytuacją w tym meczu - powiedział pomocnik reprezentacji Polski. I szybko przeszedł do sensacji dnia, jaką jest wygrana Arabii Saudyjskiej z Argentyną. Krystian Bielik: Oceniałem Arabię Saudyjską jako słabszą drużynę - Walczymy dalej. Teraz Arabia Saudyjska. Niektórzy oglądali ich mecz z Argentyną, inni spali, i gdy wstali, to pytali: "Co?! Jak to możliwe?" - zdradzał kulisy Bielik. - Ci co oglądali mogli zobaczyć, że Arabia Saudyjska to nie jest słaba drużyna. Ja też się zdziwiłem, bo oceniałem ich jako gorszą drużynę. Dziś pokazali, zwłaszcza przez te 15 minut, kiedy strzelali piękne bramki, że potrafią grać w piłkę. Choć mecz mógł się inaczej potoczyć, bo Argentyna miała swoje szanse - dodał. Bielik został zapytany, czy był zawiedziony, że rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. - Każdy zawodnik chciałby grać od pierwszej minuty. Jest jedenastka, która wychodzi od początku i ją wybrał trener. Oni są szczęśliwi, a ci na ławce zawsze będą zawiedzeni. Jeżeli jednak się do tego dobrze podejdzie, to będzie dobrze - ocenił. - Wiedziałem, że jeżeli trener mnie posadzi na ławce, to wiedziałem, że jest duża szansa, że wejdę. Dostałem szansę od początku drugiej połowy. Zrobiłem co mogłem, choć zawsze może być lepiej. Tak pod względem całej drużyny, jak i indywidualnym. I już zaczynamy myśleć o Arabii Saudyjskiej - deklarował Bielik. O tym, że może wejść na boisko w przerwie dowiedział się już w pierwszej połowie. - Około 30. minuty trener powiedział mi, że jest duża szansa, że będę grał w drugiej połowie obok Grześka jako druga "szóstka" - ujawnił Bielik. Z Dohy Wojciech Górski, Interia