Krystian Bielik wszedł na boisko w przerwie meczu z Meksykiem. Zmienił Nicolę Zalewskiego, a na skrzydło powędrował Sebastian Szymański. Pomocnik Birmingham przyznał, że nie wie, co piłkarzom przekazał selekcjoner po zakończeniu spotkania. - Nie wiem, co powiedział w szatni Czesław Michniewicz, bo po meczu udzielałem wywiadów. Kiedy wszedłem do szatni, trener Michniewicz już kończył podsumowywanie meczu - przyznał ze śmiechem Bielik. Dopytywany o to, co Michniewicz mówił w końcówce przemówienia, przywołał z pamięci kilka słów. - Powiedział, że musimy szanować punkt, nie załamujemy się i jedziemy dalej - zrelacjonował Bielik. Czytaj także - Bielik zdradza kulisy. Polacy wstali i zdębieli Krystian Bielik: Nie mam prawa oceniać Roberta Czy po meczu czuje niedosyt? - Niedosyt po tym, że nie udało się karnego strzelić. Ale to zdarza się najlepszym zawodnikom na świecie. Robert spudłował i nikt nie ma mu tego za złe. Oczywiście, fajnie, jakby jechać dziś do hotelu z trzema punktami. Każdy były w lepszym nastroju. Nic się jednak nie kończy, myślimy teraz o Arabii Saudyjskiej - powiedział Bielik. Młody zawodnik został zapytany, z czego mógł wynikać niewykorzystany rzut karny Lewandowskiego. - Mówimy o najlepszym napastniku na świecie. Wrzawa, lasery nie robią wrażenia na Robercie. Najlepsi na świecie pudłują. Nie będę oceniał Roberta, bo nie mam prawa oceniać takiego piłkarza. Jest naszym kapitanem i dzisiaj wszyscy będziemy go wspierać. Robert jeszcze się nastrzela w tym turnieju - zapewnił. Z Dohy Wojciech Górski, Interia