O tym, że do samolotu nie wsiądą wszyscy piłkarze poinformował już przed wylotem rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski. Ostatecznie na pokładzie znalazło się 14 zawodników z 27(technicznie zgłoszonych było oczywiście 26 piłkarzy, na turniej udał się jednak także dodatkowy bramkarz w osobie Kacpra Tobiasza), którzy znaleźli się w kadrze na turniej. W samolocie zabrakło chociażby Roberta Lewandowskiego, który zdecydował, że nie wróci z resztą drużyny do Warszawy. Reprezentacja Polski wróciła do kraju Do niego wsiadł z kolei jeden z małych wygranych turnieju, Jakub Kamiński. - Mam się stawić w Wolfsburgu i potem będę planował. Czekam na informację, kiedy mam się tam stawić. Wszyscy już trenują, ja cieszę się, że mogę dołączyć później. Jonas Wind odpadł z Danią w grupie, Koen Casteels z Belgią w grupie. Także fajnie, że mogę przyjechać najpóźniej. Każdy mi kibicował - powiedział Interii 20-latek. W momencie, kiedy nasi kadrowicze byli w powietrzu, to w kraju rozgorzała dyskusja na temat doniesień o premii w wysokości 30 milionów złotych, którą kadrowiczom miał przekazać premier Mateusz Morawiecki. Wewnątrz kadry miało to wywołać konflikt na temat ewentualnego podziału pieniędzy. Z czasem na ten temat wypowiedzieli się rzecznik rządu, a także prezes Cezary Kulesza, którzy poinformowali, że pieniądze mają być przekazane na rozwój polskiej piłki. Polacy wrócili w bardzo spokojnej atmosferze, wylądowali kilka minut po godzinie 20, a na lotnisku nie czekał na nich żaden "komitet powitalny", jak to miało miejsce w przypadku chociażby powrotu w roku 2016. Technicznie rzecz biorąc nie było to możliwe, ze względu na lądowanie na wojskowej części lotniska. Kadrowiczów zaskoczyć mogła jedynie różnica temperatur, po tym jak ich organizmy przyzwyczaiły się do katarskiego upału, w którym spędzili ostatnie kilkanaście dni. Zawodnicy momentalnie udali się do hali przylotów, by przenieść się do czekającego pod lotniskiem reprezentacyjnego autokaru, który przewiózł ich do miejsca, skąd reprezentanci będą mogli rozjechać się na krótkie urlopy bądź od razu wrócić do swoich klubów.