"El Tri" doskonale rozczytali taktykę Polaków. Umiejętnie odcięli od gry Roberta Lewandowskiego, neutralizując tym samym największe zagrożenie. Słabo funkcjonowały też nasze skrzydła, co przełożyło się na niemal zupełną bezradność w ofensywie. "Biało-Czerwoni" krytykowani już w przerwie Po zmianie stron nasza gra wyglądała nieco lepiej, ale powszechnie i tak mówiło się przede wszystkim o zmarnowanym rzucie karnym "Lewego". Ostatecznie skończyło się na bezbramkowym remisie. Jeszcze w trakcie meczu zaczęły pojawiać się mocno krytyczne komentarze, dotyczące postawy naszej drużyny. Powszechnie był krytykowany nie tylko jej styl gry, ale i fatalny poziom całego spotkania. "Wynikowo jest po 45 minutach postęp, ale zęby jak bolały, tak bolą" - pisał w przerwie Przemek Pozowski z "TOK FM". Radosław Matusiak, były reprezentant Polski dostrzegł z kolei fakt, że Meksykanom udało się wyłączyć z gry "Lewego". "Odcięty" - pisał. Marcin Borzęcki z "Eleven" wyliczył, że w pierwszej połowie nasza kadra miała w polu karnym rywala... trzy kontakty z piłką. Mateusz Święcicki z "Eleven" po 45 minutach gry gorzko ironizował. "Boję się, gdy Polak ma piłkę" - twittował. Lepiej nie było wcale po końcowym gwizdku. Zmarnowany rzut karny Roberta Lewandowskiego tylko dolał oliwy do ognia, gdyż wzbudził poczucie zmarnowanej szansy. Wojciech Górski z Interii wyliczył, ile dni minęło, odkąd kapitan w drużynie narodowej nie wykorzystał "jedenastki". "Ponoć świadomie uparliśmy się, że nie będziemy grać za bardzo w piłkę, bo się do tego "nie nadajemy". I teraz wszyscy zaskoczeni, że nie graliśmy za bardzo w piłkę" - gorzko przypomniała Justyna Krupa.