Pierwsza połowa meczu z Mołdawią dostarczyła pozytywnych wniosków i optymistycznie nastroiła kibiców oraz ekspertów. Tym bardziej bolesne było spotkanie z rzeczywistością i wstrząs z drugiej odsłony gry. Gospodarze nie tylko odrobili straty, ale wyszli na prowadzenie, które utrzymali do końca spotkania. Tym samym reprezentacja Polski w kompromitujących okolicznościach przegrała 3:2 i znacznie skomplikowała sobie sprawę awansu na Euro 2024. Zaskoczenia takim obrotem spraw nie kryje prezes PZPN, Cezary Kulesza. "Taki mecz i taki wynik absolutnie nie powinien nam się przytrafić z takim rywalem. Osobiście jest mi wstyd. Wypada przeprosić wszystkich kibiców reprezentacji Polski. Tej klasy zawodnicy nie mogą sobie pozwolić na totalne rozluźnienie i brak koncentracji nawet jeśli grają z Mołdawią" - powiedział w rozmowie z portalem Meczyki. Pytany o przyszłość Fernando Santosa na stanowisku selekcjonera "Biało-Czerwonych", przyznał, że oczekuje rozmowy z Portugalczykiem, ale jest daleki od zwolnienia go z posady. Rzecz w tym, że z prowadzenia kadry może zrezygnować sam Santos. A przynajmniej taki scenariusz kreśli były reprezentant Artur Wichniarek. Lewandowski zabrał głos po klęsce. Padły słowa krytyki Fernando Santos tak jak Paulo Sousa? "Nie zdziwię się, jak będzie drugim Vasco da Gamą" Artur Wichniarek, w rozmowie z Kanałem Sportowym, podkreślał, że wystarczyło, aby Mołdawia w drugiej połowie zagrała agresywniej, a Polacy już mieli poważne problemy i się pogubili. Nie zostawił suchej nitki na liderach kadry. Oberwało się Piotrowi Zielińskiemu, który miał źle zareagować po swoim błędzie. "Reakcja Zielińskiego po stracie piłki - skandaliczna. Chwytanie się z kostkę, gdzie wiesz, że nie ma tego faulu. Chcesz zasugerować sędziemu, że ktoś cię tam gdzieś kopnął. Być może któryś z naszych go lekko za sznurówkę pociągnął, ale na pewno nie zawodnik Mołdawii" - kpił. Dostało się też formacji obronnej z Wojciechem Szczęsnym, Janem Bednarkiem i Jakubem Kiwiorem na czele. "Co przy stracie drugiej bramki robi Bednarek, co robi Kiwior? Tam trzeba pressować, tam trzeba nawet pójść na kartkę, bo jak masz dwóch obrońców, to nie ma mowy o czerwonej kartce. Przerywasz tę akcję w jej zalążku faulem. A trzecia bramka, no, niestety. Wojtek Szczęsny, który nam ratował cztery litery przez ostatnie pół roku, wybrał się na wycieczkę na Kiszyniów, zwiedził linię szesnastki i mamy to, co mamy" - opisywał Wichniarek. Poświęcił też kilka słów Santosowi. Jego zdaniem niewykluczone, że historia powtórzy się, Portugalczyk pójdzie śladem swojego rodaka i tak jak Paulo Sousa opuści Polskę. Wtedy - jego zdaniem - do akcji wkroczy Marek Papszun. "Nie zdziwię się, jeśli Fernando Santos będzie drugim Vasco da Gamą po Sousie. Wycieczka na nieznane wody się nie powiedzie, zrezygnuje i facet, który był dzisiaj w studio TVP [Marek Papszun - przyp. red.], obejmie reprezentację" - zakończył. Fernando Santos wezwany przez prezesa PZPN. Reakcja po klęsce w Mołdawii