Po meczu Bereszyński był zadowolony z tego, jak polska reprezentacja zagrała pierwszą połowę meczu. Mogliśmy w tym czasie wyjść na prowadzenie. - Uważam, że pierwszą połowę zagraliśmy jak równy z równym. Z biegiem czasu pierwszej połowy, to my przejmowaliśmy piłkę, dyktowaliśmy tempo, stwarzaliśmy sytuacje. Mieliśmy dwie-trzy fajne sytuacje. Szkoda - mówił na gorąco obrońca polskiej kadry. Bereszyński został też zapytany o sytuację, w której dostał żółtą kartkę. - Z mojej perspektywy trafiłem w piłkę. Nie wiem, czy zasłużona żółta kartka. Dembele to bardzo szybki piłkarz, obunożny, ciężki do upilnowania, ciężki do przewidzenia. Szkoda, bo mam takie poczucie, że w tej pierwszej połowie mogliśmy ich ukąsić i nigdy nie wiadomo, gdybyśmy wykorzystali swoje szanse - mówił, wracając do dobrych sytuacji z pierwszej połowy. - Myślę, że grając z taką drużyną jak dzisiaj, przed meczem prawie nikt w nas nie wierzył. My sami, nasi najbliżsi, niektórzy kibice - my w to wierzyliśmy. Jest duży niedosyt. W drugiej połowie oni kontrolowali ten mecz, oni mieli go pod kontrolą. To doświadczony zespół, strzelił bramkę przed przerwą, podciął nam skrzydła. Nie potrafiliśmy się podnieść w drugiej połowie - analizował Bereszyński. Bartosz Bereszyński: Szkoda, że zagraliśmy tak tylko jedną połowę Grający z konieczności na lewej obronie zawodnik był chwalony za bardzo dobre występy na mistrzostwach. - Nie chcę kategoryzować mojego występu na mundialu. Jestem dumny, dzisiaj był mój 50. mecz w reprezentacji. Jestem zadowolony ze swojej formy fizycznej. To moja siła. Jeśli to będzie na dobrym poziomie, to będzie dobrze - odpowiedział Bereszyński. Bereszyński został też zapytany, z czego wynikało inne niż dotychczas nastawienie kadry. - Wiedzieliśmy, że Francuzi grają inaczej, niż Argentyna. Nie są zespołem, który długo utrzymuje się przy piłce. Czasami usypiają drużynę przeciwną, wciągają ją na swoją połowę, a potem wykorzystują szybkość Mbappe i Dembele - odpowiedział. - Myślę, że pierwsza połowa to jest dobry kierunek. Pokazaliśmy, że potrafimy grać. To jest turniej i czasami trzeba zagrać szachy. Cieszę się, że w pierwszej połowie pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. Szkoda, że tylko tyle - dodał. Z Dohy Wojciech Górski, Interia