Dwa mecze, trzy punkty i trzecie miejsce w tabeli Grupy 4. To bilans reprezentacji Polski na półmetku rozgrywanych spotkań w czerwcu w Lidze Narodów. Wszystko wskazuje na to, że zgodnie z przypuszczeniami "Biało-Czerwoni" będą walczyć z ostatnią w tabeli Walią o utrzymanie w Dywizji A. Porażka drużyny Czesława Michniewicza z Belgią aż 1-6 wylała na piłkarzy i trenera lawinę krytyki. W nieco spokojniejszym tonie do ostatnich wydarzeń odnosi się srebrny medalista igrzysk olimpijskich z Barcelony. - Ja nigdy ze skrajności w skrajność nie skakałem. Tak jak nie uważam, że trener Czesław Michniewicz potrafi jakoś w wyjątkowy sposób przygotować nasz zespół na kolejnego rywala, że potrafimy dokonać jakichś nadzwyczajnych zmian, które mogłyby odmienić losy meczu, tak też nie uważam, że wysoka porażka z Belgią jest jakąś tragedią narodową, że trener się do niczego nie nadaje, a ta reprezentacja już nic nie ugra. - Zmartwiło mnie natomiast to, że nie potrafiliśmy wyjść na spotkanie z takim założeniem, że możemy być równorzędnym rywalem dla Belgii. Te dwie groźne sytuacje na początku spotkania dla Belgii wprowadziły w nasza drużynę nastrój niepewności, że będzie ciężko - mówi nam Grzegorz Mielcarski. Grzegorz Mielcarski: Belgia pokazała nam, gdzie jest nasze miejsce w szeregu - Zmartwiło mnie też, że po stracie drugiej bramki zespół był już raczej bez wiary, że można cokolwiek zmienić w grze i sam wynik. Miałem wrażenie, że przy wyniku 3-1 niektórzy nasi reprezentanci myśleli już tylko o tym, aby mecz najlepiej już się skończył, nawet takim wynikiem. Nie zadziałały także zmiany w naszej drużynie. Belgia pokazała nam, gdzie jest nasze miejsce w szeregu oraz to, że można grać na trzech lub pięciu obrońców, ale jeśli nie umiesz grać z pierwszej piłki, jak nie umiesz się z nią odpowiednio odwrócić pod pressingiem rywala, to nie ma co liczyć na dobry wynik - dodaje dziesięciokrotny reprezentant Polski. Holandia-Polska. Grzegorz Mielcarski: Remis? Byłbym zadowolony Grzegorz Mielcarski nie jest optymistą przed sobotnim meczem reprezentacji Polski z Holandią. Zgodnie z zapowiedziami Czesława Michniewicza, najprawdopodobniej od pierwszej minuty nie zagra Robert Lewandowski, należy się także spodziewać innych, dosyć istotnych zmian w składzie. - Nie jestem optymistą, ale trzeba też spojrzeć trochę na to wszystko trochę z przymrużonym okiem. Wiemy, że trener sprawdza wielu zawodników, że chce zobaczyć konkretnych dublerów, na przykład na prawej pomocy, na lewej obronie, czy na lewym skrzydle. To wszystko nie oznacza jednak, że ja nie wierzę w reprezentację. Holandia ma na pewno zdecydowanie lepszy zespół. Gdyby udało się nam z tym rywalem zdobyć dwa punkty w dwóch meczach, to byłbym zadowolony, będzie to jednak bardzo trudne zadanie - zakończył Grzegorz Mielcarski. Rozmawiał Zbigniew Czyż