Polakom brakuje tylko jednego zwycięstwa, by zapewnić sobie po raz pierwszy w historii awans na mistrzostwa Europy. Od poniedziałku do dzisiaj Orły Beenhakkera trenowały we Wronkach, a dzisiaj samolotem czarterowem przeleciały do Krakowa, skąd udały się autokarem do Tychów, do hotelu "Piramida". Wieczorem Polacy będą trenować na Stadionie Śląskim. INTERIA.PL: Panie Beenhakker, jak wypadło zgrupowanie we Wronkach? - Jestem z niego zadowolony, wszystko było w porządku. Co Pan powie o Belgach? Analizowaliście ich mecze? - Tak, robiliśmy to przez kilka tygodni. Zatem odrobiliśmy nasze zadanie domowe. Czy Belgia się zmieniła w porównaniu do drużyny z ubiegłego roku? - Tak. Chociażby dlatego, że kilku podstawowych piłkarzy reprezentacji Belgii jest teraz kontuzjowanych, więc na ich miejsce powołali nowych. Ale i tak znamy ich wszystkich. My się jednak musimy skoncentrować się na naszym zespole. Nie obawia się Pan o warunki pogodowe? Południe Polski jest zasypane śniegiem. - Nie, gdyż wiem, że murawa na Stadionie Śląskim jest w bardzo dobrym stanie. A co z mentalnością zespołu? Cała Polska czeka na zwycięstwo i awans na EURO! - Zgadza się, wiele zależeć będzie od mentalności drużyny. Zrobimy wszystko, żeby zwyciężyć. Mamy za sobą dobre przygotowania i podkreślam - postaramy się wygrać. A jak ze zdrowiem zespołu? - Nie mamy żadnych problemów. Każdy jest zdrowy i dobrze przygotowany od strony fizycznej. Ustalił Pan już wyjściową "jedenastkę"? - Mam ją już w głowie. Może zdradzi Pan? - O nie, nie, nie. Proszę dać spokój!