Selekcjoner reprezentacji Polski nie zgadza się z opinią, że sobotnie wysokie zwycięstwo nad Estonią przyszło "lekko, łatwo i przyjemnie". "Kto powiedział, że Estonia w meczu z Polską była słaba? To my narzuciliśmy styl gry i dlatego rywale nie mieli nic do powiedzenia. Nie doceniacie klasy własnej drużyny!" - pieklił się Holender, który przed dzisiejszym spotkaniem ze Słowacją chwali sobie wszechstronność swoich podopiecznych. "W polskiej kadrze jest wielu zawodników, jak ja to nazywam - wielofunkcyjnych. To mnie tylko cieszy, bo daje mi większe pole manewru. Teraz nie ma już klasycznych pomocników, czy napastników. Jesteśmy w Europie, mamy rok 2007. Panowie, to są już inne czasy..." - podkreślił Leo Beenhakker. Holender również przypomniał, że w każdym meczu, niezależnie o jego rangi, interesuje go tylko zwycięstwo. "Nawet w meczu ze Słowacją ważny jest dla mnie wynik, a dopiero później eksperymentowanie. To buduje nasz prestiż, potwierdza naszą klasę i pomaga piłkarzom uwierzyć we własne umiejętności. Nie zrobimy jednak tragedii po jakimś mniej udanym meczu, bo wiemy, że nasza praca ma sens" - dodał selekcjoner reprezentacji Polski. Spotkanie ze Słowacją w Jerez de la Frontera rozpocznie się o godzinie 20:30. Transmisję przeprowadzi TVP2.