- Problem leży w czym innym - jak w ciągu dwóch dni stworzyć praktycznie nowy zespół, który będzie się tak samo komunikował na boisku, jak w spotkaniu z Portugalią. Przecież w kadrze z powodu kontuzji nie ma pięciu zawodników, którzy wystąpili w podstawowym składzie w Chorzowie. Pięciu innych, którzy byli wtedy w rezerwie, także nie ma. - Żeby mieć jakąkolwiek możliwość manewru musiałem powołać jednego dodatkowego piłkarza. To Sebastian Szałachowski z Legii Warszawa, który, mam nadzieję, pomoże naszemu zespołowi - wyjaśnił Holender. Selekcjoner nie był zadowolony z terminu meczu z Belgią. - Zawsze zawodnicy są do dyspozycji na zgrupowaniu przez pięć lub sześć dni. Teraz mieliśmy tylko dwa, a ostatni mój piłkarz przyleciał wczoraj o godzinie 16.00. To nienormalna sytuacja. W ciągu dwóch dni trzeba stworzyć zespół, który zagra na najwyższym poziomie - stwierdził Beenhakker Selekcjoner z szacunkiem mówił o naszym najbliższym rywalu. - Grają bardzo dobrze w defensywie, mocny mają także środek. Potrafią zaskoczyć z kontrataku, są dobrze zorganizowani. Odczuwam respekt przed tą drużyną, ale bez przesady. Na pewno można z nimi wygrać. Najważniejsza jest nasza postawa i to, jak my odpowiemy na ich akcje - mówił Beenhakker. Andrzej Łukaszewicz, Bruksela