Polacy przegrali w Kopenhadze 0-4, nie mając przez całe spotkanie nic do powiedzenia. To już jednak za nami. Podopieczni Adama Nawałki pozostają liderem grupy E i potrzebują czterech punktów (Armenia na wyjeździe i Czarnogóra u siebie) by być pewnym wyjazdu do Rosji. - Krótkie zgrupowanie, musimy skupić się nad elementami taktycznymi i mentalnymi. W Erywaniu to będzie ciężki mecz. Można porównać go do meczu sprzed trzech lat z Gruzją, chodzi przede wszystkim o warunki. Nastawiamy się, że będzie ciężko. Większość jednak zależy od nas - powiedział Lewandowski. Polakom z Armenią szło jak po grudzie w Warszawie, gdzie wygrali 2-1. - I to grając z przewagą jednego zawodnika przez większość spotkania. Strzeliliśmy zwycięskiego gola w ostatniej minucie. Tamten mecz nie wyglądał jak powinien. Z Danią i Kazachstanem podobnie, ale analiza tych spotkań już była. Jeśli poprawimy pewne elementy, to nasza gra będzie wyglądać dużo lepiej. Pierwszy mecz z Armenią jest bardzo ważny, ale trzy dni później czeka nas kolejny mecz - z Czarnogórą - tłumaczył "Lewy". Czego można spodziewać się po czwartkowym rywalu? Początek meczu o 18.00 czasu polskiego. Transmisje telewizyjne w Polsacie i Polsacie Sport. <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/el-ms-armenia-polska,4932" target="_blank">Interia zaprasza na tekstową relację na żywo z tego meczu</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/el-ms-armenia-polska,id,4932" target="_blank">Tutaj znajdziesz relację na żywo na urządzenia mobilne</a> - Armenia będzie walczyła, będzie próbowała, mamy przeanalizowany ich sposób obrony i ataku, ale nie ma co zdradzać. Znam Henricha Mchitartjana z czasów Borussii Dortmund, wiemy, ile znaczy dla tej reprezentacji. W Warszawie grała bez niego, ale sobie radziła. Kilku graczy potrafi grać w piłkę. Przygotowując się do meczu bardziej skupialiśmy się na własnych aspektach. Jeśli damy wartość, jakość i przygotowanie mentalne i fizyczne, to powinno być dobrze - stwierdził Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski przestrzega jednak przed hurraoptymizmem. - Trzeba jednak pamiętać o meczu z Danią, który nam nie wyszedł, zdarza się raz na pięć-siedem lat i nie może się powtórzyć - mówił. "Lewy" na konferencji dostał pytanie o to, że ostatnio, szczególnie w Bayernie Monachium, brakuje mu dobrej współpracy z partnerami, przez to on też nie wyglądał najlepiej, choć jego liczby wciąż są bardzo dobre. - Liczba podań zależy od tego, czy jestem w formie? - pytał ze śmiechem Lewandowski. - To pytanie zostało zadane dlatego, że w klubie nie wygrywamy wszystkich meczów, do czego przyzwyczailiśmy. Jeszcze pokażemy się z tej strony, z której nas znają. Mamy zawodników, którzy potrafią pokazywać efektowny futbol. Przerwa na kadrę nam pomoże, a po przerwie wrócimy ze zdwojona siłą, żeby nadrabiać straty - dodał. Na wtorkowej konferencji kapitan reprezentacji musiał wiele mówić o taktyce. - Jeśli napastnik nie dostaje podań, to procent szans na zdobycie bramki, czy stworzenie sytuacji, jest mniejszy. Oczywiście inni też mogą mieć swoje sytuacje. Z Kazachstanem mieliśmy sytuacje, ale nie strzeliliśmy wcześniej drugiego gola, bo wtedy wynik mógł być wyższy. Ja w każdym meczu jestem podwajany, potrajany i wykonuję pracę dla kolegów. Czasami muszę się poświęcić, żeby inni mieli szanse na gole. - Czasami nie da się grać po ziemi, choć wtedy mam łatwiejszą okazję na zdobycie bramki. Jak gram, to rywale się cofają, zagęszczają środek. Nieważne jak, ale trzeba strzelać gole. Nie ma idealnego rozwiązania, jak nie idzie dołem, to trzeba górą albo odwrotnie. - Jeśli gra się jednym napastnikiem, to druga linia musi wykonać dużo ruchu bez piłki. Wszystko zależy od zawodników, z którymi się gra. Jeśli będzie robiona wolna przestrzeń, to nie będzie widoczny brak drugiego napastnika - cierpliwie tłumaczył Lewandowski. Polak ostatnio dużo goli zdobywa po stałych fragmentach gry, które trenuje. - Systematyczność jest bardzo ważna. Trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność. Przy rzucie wolnym odległość jest zawsze przecież inna. Ja często i systematycznie staram się trenować rzuty karne i wolne, bo to czasami może rozstrzygnąć o wyniku - powiedział "Lewy". Na koniec kapitana reprezentacji Polski zapytano o piłkarzy Legii Warszawa - Michała Padana i Krzysztof Mączyńskiego. - Michał Pazdan w reprezentacji i klubie to inny zawodnik, w meczu z Kazachstanem, w moim odczuciu, zagrał bezbłędnie - stwierdził Lewandowski. Dziennikarz chciał jednak bardziej dowiedzieć się o sprawę z atakiem pseudokibiców, ale szybko wmieszał się w to Jakub Kwiatkowski. - To jest reprezentacji i rozmawiamy tylko o niej, a nie o Legii - powiedział rzecznik prasowy PZPN-u. Pawo <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-G-el-ms-europa-faza-grupowa-grupa-e,cid,601,rid,2731,gid,797,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę grupy E el. MŚ 2018</a>