Drugi trener reprezentacji Polski Bogdan Zając przed meczem z Armenią tonował nastroje i komplementował rywala. – Pokazali, że mogą walczyć z każdym, jak równy z równym – przyznał. Szkoleniowiec odniósł się także do dyspozycji Michała Pazdana.
El. MŚ: wyniki, terminarz, strzelcy, gole
- Jedziemy do Armenii wykonać swój plan i zdobyć trzy punkty. Myślimy tylko o tym - mówił Zając.
Reprezentacja Polski, jeśli wygra z Armenią, a w meczu Czarnogóra-Dania padnie remis, zapewni sobie bezpośredni awans do mistrzostw świata.
- Wsiadając w drogę powrotną będziemy myśleć tylko o tym, żeby się zregenerować i jak najlepiej przygotować do następnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że mecz z Czarnogóra może się okazać decydujący. Jeśli jednak los sprawi, że wsiadając do samolotu z Armenii będziemy już na mistrzostwach świata, to jemu chwała - powiedział drugi szkoleniowiec kadry.
Bogdan Zając zaznaczał także, że Armenia nie będzie łatwym rywalem, chociaż Polacy w pierwszym meczu wygrali 2-1 i pewnie zwyciężyli z Rumunią, która rozbiła Armenię u siebie 5-0, a później wygrała 1-0.
- Śmieszy mnie troszkę, jak wszyscy mówią o tym 5-0 z Rumunią. Tam na początku była czerwona kartka, każdy by chciał, żeby spotkanie się tak ułożyło. Armenia w następnych spotkaniach stoczyła bardzo dobre pojedynki. Pokazuje, że może walczyć z każdym, jak równy z równym - argumentował Zając.
Szkoleniowiec odniósł się także do formy Michała Pazdana, który w ostatnich meczach w lidze nie spisuje się najlepiej.
- Cały zespół broni, nie tylko Michał Pazdan. Każdy mecz jest inny. W klubie Michał ma swoje problemy, nie zaliczył dobrego występu, ale to już za nami i na to nie mamy wpływu. Michał przyjechał, będzie się szybko regenerował i mentalnie nastawiał do spotkania. O jego formę myślę, że możemy być spokojni. Będzie stanowił o sile naszego zespołu - przekonywał Zając.
Reprezentacja Polski w czwartek zmierzy się na wyjeździe z Armenią (godz. 18). W niedzielę Polacy zagrają natomiast z Czarnogórą (godz. 18).
AK