Ziober podkreśla znakomitą skuteczność i dobrą formę polskich piłkarzy na finiszu eliminacji mistrzostw świata. - Potrafimy stwarzać i wykorzystywać sytuację, a to jest kluczem do awansu - powiedział były napastnik reprezentacji przed niedzielnym meczem z Czarnogórą. "Biało-Czerwoni" w czwartek pewnie 6-1 pokonali na wyjeździe Armenię i na kolejkę przed końcem fazy grupowej kwalifikacji do przyszłorocznego mundialu w Rosji prowadzą w tabeli gr. E. Jak powiedział Ziober, tak wysokie zwycięstwo w Erywaniu nie było kwestią przypadku. - To oczywiście efekt dobrej gry, formy, ale przede wszystkim skuteczności polskich piłkarzy. Diabeł nie okazał się taki straszny, jak go malowano, choć przedmeczowe obawy były słuszne, bo pierwsze spotkanie z Armenią w Warszawie było dla nas drogą przez mękę. Teraz nasza drużyna obnażyła wszystkie słabości tego rywala. Można nawet powiedzieć, że plan został wykonany z nawiązką - ocenił 46-krotny reprezentant kraju. Zwracał uwagę na udane obiory piłki, przechwyty i szybkie ataki z wykorzystaniem Jakuba Błaszczykowskiego oraz Kamila Grosickiego, ale - jak wskazał - mamy jeszcze problemy z atakiem pozycyjnym i dłuższą "kontrolowaną" grą przy piłce. - Dla mnie wykładnikiem postawy naszej kadry są oba mecze z Danią, bo to najbardziej klasowy rywal w tych eliminacjach. Pod tym kątem analizowałbym błędy, a nie w meczu z Armenią - zaznaczył Ziober. Były napastnik wielokrotnie podkreślał bardzo dobrą formę strzelecką "Biało-Czerwonych". Jego zdaniem to może być klucz do sukcesu w całych eliminacjach. - Mamy dobrze nastawione celowniki i to nie tylko Roberta Lewandowskiego, a to daje duże powody do optymizmu przed niedzielnym meczem z Czarnogórą. Zastanawia mnie tylko, co musi się stać, żeby zagrał Łukasz Teodorczyk. Wydawało mi się, że w przypadku kontuzji Arka Milika dostanie szansę. Trenera oczywiście bronią wyniki, ale takie pytanie sobie zadaję - tłumaczył strzelec ośmiu goli dla drużyny narodowej. Podkreślił również, że Polacy dobrze poradzili sobie z rolą faworyta. W opinii Ziobera zespół Adama Nawałki jest nim w każdym kolejnym spotkaniu, co powinni udowadniać na boisku. - Tak samo muszą zachować się w niedzielę. Stawka tego spotkania dla nas będzie duża, ale musimy znać swoją wartość i radzić sobie z presją. Dobrze, że Czarnogórcy przegrali w czwartek z Danią (0-1), bo ich szanse na wyjazd do Rosji są już minimalne, w związku z czym ich motywacja też nie będzie na najwyższym poziomie. To oczywiście z niczego nas nie zwalnia i nie możemy mieć momentu rozluźnienia. Wierzę, że postawimy brakującą kropkę nad i, bo zasłużyliśmy na ten awans - stwierdził były piłkarz m.in. ŁKS Łódź, Montpellier HSC i Osasuny Pampeluna. W niedzielnym meczu z Czarnogórą w Warszawie (godz. 18) Polakom do awansu na MŚ 2018 wystarczy remis. W tym samym czasie Duńczycy, którzy wciąż tracą do Polaków trzy punkty, podejmą w Kopenhadze Rumunię. El. MŚ: sprawdź sytuację w "polskiej" grupie eliminacji MŚ!