Dwa dni temu prezes Olympique Marsylia Pablo Longoria przyznał w rozmowie z dziennikiem "Tuttosport", że jego klub wkrótce będzie chciał wykupić z Napoli Arkadiusza Milika. Reprezentant Polski z powodzeniem występuje na Lazurowym Wybrzeżu od stycznia 2021 roku. Kilka lat temu, gdy grał jeszcze w Serie A, zdarzyła mu się jednak dramatyczna historia. W 2018 roku piłkarz został napadnięty i okradziony przez zamaskowanych sprawców. Bandyci mieli przy sobie broń, którą... przyłożyli do głowy Milika. 28-latek wspominał te mrożące krew w żyłach chwile w rozmowie z kanałem "Po Gwizdku". - Takie coś zostawia traumy - przyznał snajper. Napad z bronią w ręku W Neapolu Milik występował w latach 2016-2020. Wśród wielu pięknych wspomnień, takich jak zdobycie Pucharu Włoch czy wicemistrzostwa, ma także te gorzkie. Jednym z nich jest napad, który miał miejsce na początku października 2018 roku. O sprawie poinformował włoski dziennik "Il Mattino". Piłkarz Napoli został napadnięty ok. drugiej w nocy podczas powrotu do domu po meczu Ligi Mistrzów z Liverpoolem. Jego samochód zablokowali mężczyźni jadący na dwóch motocyklach. Jeden z nich wycelował broń w głowę Polaka i zażądał oddania drogiego zegarka. Milik bez namysłu oddał warty ok. 100 tys. zł Rolex Daytona. Chociaż od zdarzenia minęły ponad trzy lata, piłkarz niechętnie mówił publicznie o dramatycznych chwilach. Teraz o swoich odczuciach opowiedział w rozmowie z kanałem "Po Gwizdku". "Takie coś zostawia traumy" - Na pewno nie jest to przyjemnie uczucie... Zdarzyło się, fajne to nie było. I zostawia jakieś traumy. Teraz jak jadę z zegarkiem i widzę skuter, to ściągam zegarek (śmiech). Zegarki co prawda noszę, bo je uwielbiam, ale staram się uważać - przyznał Milik w rozmowie z kanałem "Po Gwizdku".Piłkarz dodał: - Zdarzyła się taka, a nie inna sytuacja. Nie było to przyjemne, a byłem wtedy z rodziną, wiec było tym bardziej niefajnie. Ale było, minęło. Nie myślę o tym na co dzień. Ale nie było to dla mnie naturalne... Na początku 2021 roku Milik opuścił Neapol i przeniósł się na zasadzie wypożyczenia do Marsylii. Napastnik trafił do OM na 18 miesięcy, ale francuski klub ma możliwość wykupienia go za ok. 9 mln euro. I - jak zapowiedział prezes Longoria - prawdopodobnie to uczyni. Sebastian Staszewski, Interia