Arkadiusz Milik najlepiej czuje się we Włoszech, co już pokazał jego czas, który spędził w SSC Napoli. Wówczas był jednym z najlepszych napastników całej ligi i być może, gdyby nie kontuzje, jego kariera na Półwyspie Apenińskim rozwinęłaby się jeszcze bardziej i nie musiałby szukać transferu do francuskiego Olympique Marsylia. We Francji spędził dosyć mało czasu. Na początku zachwycał, ale później efekt pierwszego wrażenia zanikł i pojawiła się także krytyka. Jakub Kiwior na afiszu. Wspaniała forma, wielkie wyróżnienie W związku z tym Milik znów poszukał szczęścia we Włoszech. Polak znalazł zatrudnienie w jeszcze lepszym klubie, a przynajmniej tak mówi historia piłki w ostatnich kilkunastu latach. Nasz napastnik bowiem został wypożyczony do Juventusu, a więc jednego z najlepszych klubów w Europie. Pierwszy rok w nowym zespole był dla Milika naprawdę dobry, na tyle, że władze Juventusu zdecydowały się naszego kadrowicza po sezonie wykupić i zaoferować stały kontrakt w "Starej Damie". Michał Probierz komentuje plotki. Co z Milikiem? W poprzednim sezonie jednak często kontuzjowany był Dusan Vlahović i Milik na tym bardzo mocno korzystał, bo gdy Serb nie mógł grać, to Polak wskakiwał za niego do składu. Zwykle te szansy wykorzystywał, więc dostawał kolejne. Niestety jednak w tym sezonie sytuacja jest inna, bo Milik gra mniej i jest raczej rezerwowym, który gra niestety niewiele. W związku z tym pojawiły się doniesienia, jakoby Milik miał obawiać się o powołanie na marcowe mecze barażowe do Euro 2024. Gruchnęły wspaniałe wieści dla Realu. Kibice zachwyceni. Niespodziewany powrót Plotki stanowczo skomentował sam Michał Probierz, który rozwiał wątpliwości. - Sam byłem zaskoczony i nie ukrywam, że to bardzo dziwne, jak czytam, że Arek Milik jest odsunięty od reprezentacji i nie będzie powołany. Ja nawet tego nie wiem, a już czytam, że ktoś wie - powiedział selekcjoner w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą. Patrząc jednak na same liczby Milika w tym sezonie, taka decyzja na pewno by się broniła. Nasz napastnik bowiem zagrał w tym sezonie łącznie w 27 spotkaniach. Strzelił pięć goli i raz asystował. Na murawie przebywał łącznie przez mniej niż 800 minut. Krzysztof Piątek czy Adam Buksa wyglądają w tej kwestii wyraźnie lepiej.